Hodowla - obok kolekcjonowania, fotografowania, eksperymentowania i innych ulubionych przez Przyrodników zajęć - może być źródłem wielu inspiracji i radości. Jestem mamą, która po prostu lubi COŚ hodować i jeszcze wciągać w to Młodzież. Poniżej kilka pomysłów na hodowle, które uskutecznialiśmy ostatnio w naszym domu. Może ktoś z Szanownych Czytelników też się zdecyduje?
Rośliny
w hodowli były strączkowe: ciecierzyca, soja, groch. Wyhodowane z nasion przeznaczonych do spożycia. Po prostu chciałam zobaczyć, jak wygląda ciecierzyca, bo nie wiedziałam. Już wiem(y). Listki bardzo ładne. Groch nam się czepiał firanki i chciał się po niej wspinać, soja miała listki z futerkiem - jak to ujął J. Szałwia pachnie oszałamiająco. Wystarczy przesunąć po niej ręką, żadne tam rozcieranie listka w palcach. W kolejce czeka majeranek, soczewica zielona i czerwona, oraz jeszcze nieznana nam z nazwy roślina gruboszowata, której liście pozyskaliśmy z parapetu sąsiedniej klatki schodowej. A ile radochy przy sianiu i sadzeniu! A ile sprzątania!
Kryształy
Hodowaliśmy z boraksu i wyszły bardzo ładne. Rosły u nas 3 dni (choć czytałam u niektórych, że mogą się udać już po upływie jednej doby). Wykonanie: do słoja 0,75 l wlać wrzątku, dosypać 3 czubate łyżki boraksu, zamieszać. Do słoja włożyć kudłaty sznurek zawiązany na ołówku (tak samo, jak przy soli). Najbardziej dorodny kryształ wyrósł nam jednak nie na sznurku, a na dnie słoika.
W kolejce czeka siarczan magnezu.
Natchnienie do hodowli kryształów w książce on line:
Elizabeth A. Wood, 1972KRYSZTAŁY – PODRĘCZNIK DLA NAUCZYCIELI
Napisany dla Komisji Nauczania Krystalografii Międzynarodowej Unii Krystalografii
Grzybek tybetański
Dostaliśmy od Babci. Wygląda podejrzanie, ale zamienia mleko w smaczny kefir i to szybko. W sumie wyczytałam, że są to ziarna kefirowe, czyli bakterie (kilka gatunków, np. Lactobacillus bulgaricus) i drożdże w symbiozie, w nośniku, które sobie same zrobiły z wielocukrów. Wychodzę z założenia, że dla dzieci jest to zdrowsze niż kombucza (grzybek herbaciany) czy inny podpiwek:)
Zrobiliśmy nawet doświadczenie:
Do 2 słoików wlaliśmy mleko, w jednym z nich umieściliśmy "grzybka tybetańskiego". Słój bez grzybka dał nam zsiadłe mleko w 3 doby (średnio udane), a w tym samym czasie grzybkowe mleko utworzyło kefir trzykrotnie i był on nieporównywalnie lepszy w smaku.
Ponadto wyczytałam, że grzybek nie lubi metalu - no to wsadziłam go do wody z łyżeczką, żeby zobaczyć co będzie. Rzeczywiście woda zmętniała i zaczęła cuchnąć, ale doświadczenie było niepełne - zapomniałam o próbie kontrolnej, czyli takim samym słoiku tylko bez metalowej łyżeczki. Może w cieple i bez łyżeczki grzybki zaczęłyby się psuć? Cóż - doświadczenie do powtórzenia.
Zwierzęta
Niestety nasz chomik odszedł. Klatka pusta stoi w piwnicy. Na razie wstrzymujemy się z kolejnym zwierzakiem, ale presja Młodzieży jest spora. Oczywiście chcą mieć konia (super pomysł, zwłaszcza w bloku). Każdemu kto ma ku temu warunki polecam jednak hodowlę zwierzecia/ąt. Uczy obowiązkowości, poczucia odpowiedzialności, rozwija wrażliwość na potrzeby innych, inspiruje do działań budowlanych;) - zbudowaliśmy dla chomika kilka placów zabaw i pułapkę, robiliśmy nawet na nim eksperymenty żywieniowe:) I nie mam tu na myśli tych poranków, gdy Hania zapominała, że zwierzakowi trzeba dać jeść... Zapraszam do postów z etykietą chomik.