Strony

niedziela, 29 marca 2020

Asamblaż przyrodniczy

Asamblaż (z języka francuskiego: assemblage - gromadzenie,zbieranie,zbiór) – to odmiana kolażu, w której tworzy się trójwymiarowe obrazy z różnych przedmiotów. Naszym Dzieciom trafiły się szkolne zadania asamblażowe o tytułach "Co w trawie piszczy?" oraz "Świat owadów".

Całość kompozycji umieszczona jest w wieczku do gry Rummikub, ale pokrywka od pudełka po butach też się nada:)
 A że jesteśmy u Babci i mamy do dyspozycji mało surowców do prac ręcznych, a za to dużo surowców roślinnych - powstały następujące prace (gdyż pozwalamy sobie wyjść do przydomowego ogródka):

 

I jeszcze zbliżenia:






I jeszcze wśród grządek w trawie i pietruszce:






Potrzebne materiały:
- dowolne obrazki zwierząt, owadów lub inne wg upodobania (np. klocki Lego)
- tło roślinne - mogą być kwiaty doniczkowe z parapetu lub inne dowolne tło, spiętrzony koc, książki w różnych konfiguracjach, kompozycje ze słoików i zakrętek imitujace skały i w ogóle wszystko, co Wam w duszy zagra, jak to w asamblażu...
- klej, nożyczki, podpórki itpd.
- aparat fotograficzny czy w telefonie

Układamy dowolne scenki rodzajowe i utrwalamy je na bieżąco, a potem komponujemy z nich prezentację (to ci ambitni:)

Miłej zabawy!

P.S. Doklejam jeszcze link, który pomaga rozpoznawać gatunki drzew i krzewów w wersji zimowej. Tę miłą podpowiedź zmontował Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego. Gdyby nie wiadomy wirus jeszcze można by siĘ było pokusić o wykorzystanie go w terenie. na razie wklejam, Żeby nie zgubić. Oto on: ALBUM PĘDÓW ZIMOWYCH

niedziela, 22 marca 2020

Obserwacje przez lornetkę z dziećmi

Z konieczności lornetki przybyły do nas pocztą. Dla Jacka jednooczna:) Jurek wydał na małe, lekkie cudo kawał zaoszczędzonych pieniędzy z różnych darownizn rodzinnych. Ja mam super zbliżenie w aparacie fotograficznym. Z takim sprzętem można udać się pod wrocławski blok i na najbliższy... cmentarz ze starymi drzewami oraz oczywiście do parku.


 Najdogodniejszą porą roku do obserwacji ptaków jest wiosna, bo liści na drzewach nie ma, a ptaki są bardzo aktywne. Poszukują partnerów pięknie śpiewając, zakładają gniazda i muszą zdobyć na nie materiał oraz  miejsce.
Najlepiej byłoby wstać o świcie... Pierwsze ptasie głosy słychać, gdy jest jeszcze ciemno. Hm, hm, jeszcze takiej mocnej motywacji nasza młodzież nie ma.

Wyszliśmy do parku około ósmej. Wiem, że to już dość późno, ale chciałam mieć dzieci wyspane. Zobaczyliśmy sójki, grzywacze, trznadle (?), sroki, kaczki krzyżówki, sikory bogatki, kosy (samiec i samica), kwiczoła (?), szpaka... To naprawdę sporo.



Co jest ważne dla dziecięcych obserwacji?
- Nie kupować dziecku lornetki o dużym zbliżeniu, bo trudno mu jest odnieść obraz z lornetki do tego, co widzi gołym okiem. (dla 6-ltka mamy zbliżenie 9x, a dla starszego nieco większe)
- Zainwestować w sprzęt jak najlżejszy i niewielki.
- Pouczyć o obchodzeniu się ze sprzętem - wieszaniu na szyi, czyszczeniu szkieł specjalna szmatką, nie porzucaniu na trawę i w ogóle pilnowaniu.
- Zacząć od zauważania znanych gatunków, dość sporych i nieruchliwych, np. gołębi, kaczki. Kaczce krzyżówce można spojrzeć w oczy przez lornetkę, widać każde, piękne błyszczące pióreczko - można się od razu zachwycić!
- Zadbać o miłą atmosferę, brak pośpiechu.
- Można zabrać ze sobą przewodnik do oznaczania ptaków i gorzką czekoladę:)
 


Wbrew pozorom spacer w poszukiwaniu ptaków wymaga skupienia, koncentracji na celu, cierpliwości, nasłuchiwania...

Odgłosów wydawanych przez ptaki nauczycie się mimochodem, tym razem zaczęliśmy najszybciej rozpoznawać wrzeszczące sójki (bo gruchające gołębie znaliśmy już wcześniej).  

Byliśmy w tym roku na zimowym ptakoliczeniu, ale Noc Sów odwołana. Dla sów to pewnie lepiej, prawda?

P.S. Spotkaliśmy też dwa dorodne, żwawe kleszcze. Taki bonus:)



wtorek, 17 marca 2020

Polowanie na kryształy górskie

Mieszkamy na Dolnym Śląsku, który jest regionem Polski najbogatszym w bardzo różnorodne kamienie szlachetne i ozdobne. W kamieniołomie na uboczu koronawirusów nie ma, bo i ludzi tam nie ma. Zobaczcie, co znaleźliśmy:






Tata wyciął Jurkowi "młotek geologiczny" ze starej piły tarczowej, a babcia uszyła do niego pokrowiec, bo jest to jednak ostra rzecz. Szybko okazało się jednak, że trzeba by mieć wiele młotków, bo każdy chce coś sobie odłupać, stuknąć, podłubać w skale itd.  Na razie ran ciętych i kłutych u Młodzieży brak na szczęście. O wirusie też nic nie wiemy. Mamy za to książki pokazujące skały i minerały, które są przeglądane z lubością i napędzają nam chęci na nowe znaleziska.

poniedziałek, 2 marca 2020

Tegoroczny eksperyment ze "Świetlika" dla kl. 2

Ogólnopolski Konkurs Nauk Przyrodniczych "Świetlik" darzę sentymentem jeszcze z czasów, gdy uczyłam w szkole. Jest ciekawy, pytania rozsądne i wyważone, nagrody w nim były ładne. No i nie jest to tylko test - przed konkursem trzeba zrobić dwa eksperymenty. Mój Syn zrobił już jeden. Zobaczcie.



Zaczynamy od przygotowania kostek lodu zabarwionych na jakiś kolor - tutaj niebieski.

Gdy kostki były gotowe J. zajął się szklankami z wodą. W jednej z nich woda ma być gorąca (10 minut po zagotowaniu - pomogłam przy nalewaniu), a w drugiej bardzo zimna (pół godziny stała w zamrażarce).

Kolorowe kostki lodu wrzucamy do obu szklanek. I co się dzieje? Voila!



W gorącej wodzie lód szybko się topi i zabarwia całą zawartość szklanki na ciemny granat.
W zimnej wodzie lód topi się powoli, a błękit wydostaje się z niego w takimż tempie w postaci nitek barwnika opadających w dół niczym parzydełka meduzy, początkowo nawet nie barwiąc zbyt mocno wody w szklance.




Przy wykonaniu eksperyment przeczytaliśmy Komentarz, który jest załączony do instrukcji wykonania eksperymentu. Tłumaczy się w nim:
- dlaczego lód pływa, a nie tonie w wodzie (kwestia jego mniejszej gęstości),
- dlaczego następuje topnienie lodu w obu szklankach (kwestia różnicy temperatur) oraz wyjaśnia, że jest to przemiana z ciała stałego w ciecz
- dlaczego woda zimna i ciepła w innym tempie mieszają się z barwnikiem (zimna ma większą gęstość niż ciepła).

Nie brakuje tu dodatkowego pytania do Ucznia zmuszającego go do myślenia oraz pytań, które mają uświadomić Młodemu Naukowcowi co rozumie, a co jeszcze powinien zrozumieć. I to jest bardzo dobre!
Jest to konkurs inspirujący, pozwalający na samodzielność (bardzo starałam się nie wtrącać, tylko robiłam zdjęcia:) i autentycznie zaciekawiający dziecko zjawiskami przyrodniczymi. Serdecznie gratuluję organizatorom tak świetnej pracy!

Ponieważ u nas wszystko na niebiesko - zgłaszam tego posta do kolorowego wyzwania w Bajdocji:



TUTAJ linki do innych uczestników.