Lubimy ptaki. Ostatnimi czasy poświęciliśmy sporo uwagi krukowatym, które mieszkają w pobliżu naszego domu, a są to: sroki, gawrony, wrony, kawki. Dokarmiamy je orzechami włoskimi i mamy własne spostrzeżenia.
Wrona siwa na daszku nad wejściem do szkoły
- najodważniejsze są wrony siwe. Zbliżają się do człowieka na odległość, na którą nie odważyłyby się inne ptaki. Przyglądają nam się bacznie, czasem nawet spotykamy się wzrokiem:)
- wrony siwe są też najszybsze. Gawrony wydaja się ślamazarne w ich towarzystwie, a kawki i sroki się ich boją. Gdy rzucamy orzech w stronę gawrona on ucieka, a w najlepszym wypadku stoi i się gapi i wrona sprząta mu orzech sprzed dzioba.
- wrony i kawki żerują parami, sroki często w pojedynkę. Gawrony różnie, bywa, że w większej grupce.
- można również zaobserwować przeloty całych stad ptaków wieczorową porą, pewnie na sen. Zaobserwowaliśmy też noclegowiska: na dużych drzewach lub słupach wysokiego napięcia.
- mam wrażenie, że gawronów i wron jest w tym roku mniej niż w latach ubiegłych. Właściwie co roku jakoś mniej, nie wiem, czy to tylko taka obserwacja u nas, czy trend ogólny. Obawiam się, że to drugie.
- tak, kawka jest w stanie zmieścić do dzioba niewyłuskanego orzecha włoskiego. (mieliśmy wątpliwość czy nie ma za małego dzioba). Orzechy włoskie Jacki, które są większe niż zwykłe, spokojnie wrona chwyta w dziób.
- obserwowaliśmy też wronę spuszczającą orzecha na asfalt z pewnej wysokości
- wrony, kawki, sroki i gawrony nigdy nie przybywają na nasz parapet, poza momentem, gdy wyłoży się skórkę z surowego kurczaka. Wtedy reakcja jest błyskawiczna.
- gdy rzucimy wronie orzecha - chwyta go w dziób. Gdy rzucamy następny - wypuszcza ten pierwszy, żeby zdobyć kolejny. Przy rzuceniu następnego orzecha wrona wypluwa drugi, żeby zabrać trzeci. Ale bywa też inaczej: wrona porywa orzecha i odlatuje z nim gdzieś na ustronną gałąź i nie zwraca uwagi na kolejne orzechy, bo jest zajęta rozwalaniem swojego.
- wrona potrafi rozpoznać, czy orzech jest pusty/wysuszony/sczerniały w środku i szybko go odrzuca (my też potrafimy go odróżnić - jest lżejszy). Prawdopodobnie zjada orzechy spleśniałe. Nie rzucamy specjalnie spleśniałych, ale pewna partia orzechów z naszych zasobów miała wiele spleśniałych egzemplarzy, więc na pewno ptakowi i taki się trafił, a nie widzieliśmy, aby którykolwiek z tej transzy został odrzucony.
Oczywiście pojawiają się pytania: dlaczego gawrony ustępują wronom? Przecież nie są mniejsze, a czasem jest ich więcej. Czy to możliwe, że gawrony we Wrocławiu to te, które przyleciały na zimę z północy? jak je odróżnić od polskich? Czy to w ogóle możliwe? Przecież to ten sam gatunek. I tak dalej.
Obserwacje ptaków na parapecie to zupełnie inny rozdział. Dokarmiamy je ze względu na kota. Przeczytacie o tym w poście "Rocky TV i inne kocie atrakcje".