Strony

Konfitury z płatków róży

Na konfitury nadają się płatki róż cukrowych: stulistnej (Rosa centifolia) i pomarszczonej (Rosa rugosa). Tę pierwszą łatwiej zebrać w większej ilości, jako, że kwiat jest pełny - zawiera o wiele więcej płatków, niż kwiat róży pomarszczonej. Poniżej 2 przepisy Babci Marty, zanotowane przy okazji degustacji:).


Róża stulistna

Róża pomarszczona

Konfitura ucierana
Zebrać suche płatki, odciąć białe końcówki. Do krzaka podchodzić z nożyczkami, zrywać wszystkie płatki z jednego kwiatu i od razu odcinać białe końcówki.
NIE MYĆ PŁATKÓW!
Zważyć płatki. Dodać do nich cukru tyle, ile ważą, a nawet więcej, np. na 40 dkg płatków dać 1/2 kg cukru i sok z 2 cytryn (dla lepszego koloru i bardziej zdecydowanego smaku). Może nawet kwasek cytrynowy jest lepszy, niż cytryna, bo nie wnosi do konfitury niepotrzebnej wody.
Wrzucić do malaksera (albo do makutry) i ucierać.
Włożyć do suchych, wyprażonych w piekarniku słoików. Na wierzch pełnego słoika położyć krążek pergaminu nasączony spirytusem lub chlusnąć odrobinę spirytu do słoiczka.


 Szkoda, że zdjęcia nie oddają wspaniałego smaku i  aromatu konfitur.




Konfitura smażona + sok do herbaty
Zebrać płatki pozbawiając je białych końcówek. Zważyć. Zalać wrzątkiem w ilości takiej, aby płatki były przykryte, odczekać 5 minut. Odcedzić, zmierzyć ilość wodnego przesączu. Połączyć go z cukrem w proporcji 1:1, zagotować. W finale dodać soku z cytryny lub kwasku cytrynowego do smaku i wlać do suchych (wyprażonych w piekarniku) butelek.
Pozostały płatki - wygląd mają nieciekawy, ale nie należy się tym przejmować. Zrobić roztwór wody z cukrem "na oko" - ma to być gęsty, zawiesisty "lukier". Zagotować, cukier się rozpuści i wtedy wrzucić płatki. Posmażyć, aż staną się szklisto-przezroczyste - ok.  5 minut. W finale dodać cytryny na smak i na kolor. Wkładać do małych, suchych słoiczków.

Płatki zebrane do przetworzenia na coś pysznego


Mniam!

Niezależnie od konfitur suszone płatki obu tych róż nadają się jako aromatyczny dodatek do herbaty, kąpieli, pot-pourri...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz