Tytuł jest mylący, bo właściwie nie jajka czekoladowe nam strzelały, ale plastikowe pudełeczka z ich wnętrza. Tytuł musi być chwytliwy:) Tak naprawdę przybył do nas Kuzyn i zaprezentował nam nową odsłonę duetu: soda oczyszczona + ocet. Szczegóły - poniżej.
Należy wziąć:
- plastikowe pudełeczka z wnętrza jajek czekoladowych
- sodę oczyszczoną, a jeszcze lepiej proszek do pieczenia
- ocet
Pudełeczka plastikowe muszą być tego rodzaju, że góra w żaden sposób nie może być połączona z dołem. Jeśli jest inaczej - trzeba przeciąć nożykiem łączącą je część.
Tutaj - jeszcze zanim wpadliśmy na to, że trzeba górę pudełka oddzielić od dołu |
Do pudełeczka wsypać sody lub proszku, zalać octem i bardzo szybko zamknąć pudełeczko. Po czym energicznym ruchem odrzucamy je od siebie, gdyż w jego wnętrzu zachodzi burzliwa reakcja. Jeśli jest wystarczająco burzliwa i proporcje składników dobraliśmy odpowiednio - pudełeczko "wystrzeli", tzn. nie wytrzyma ciśnienia wewnętrznego i gwałtownie, z hałasem się otworzy wyrzucając swoją zawartość na zewnątrz.
A tu nie zdążyliśmy i "wybuch" nastąpił w ręku |
Jest to reakcja kwasu z zasadą. Zrozumienie pojęcia kwasu jest łatwe: kwas, bo kwaśny. Wyjaśnienie pojęcia zasady... eee, zostawiłam sobie na potem. Na razie nie używamy pojęcia "zasada". Bawimy się. Ale gdybyście chcieli podejść do sprawy bardziej naukowo zajrzyjcie do Dziecięcej Fizyki
Tu pudełeczko zamknięte już z wystrzałową zawartością, tuż przed wyrzuceniem na trawnik w dół. |
Doskonale pamiętam takie strzelające jajka z dzieciństwa... Zresztą z Córcią też już robiłam ;-)
OdpowiedzUsuń