Mąka, cukier puder i soda oczyszczona wyglądają bardzo podobnie. Białe proszki. Jak je odróżnić od siebie?
Trzeba im się dokładniej przyjrzeć. Mąkę odróżnić najłatwiej, bo nie ma postaci kryształków.
"Jak jeszcze można je odróżnić od siebie?" - zapytałam.
Hania wsadziła palec i spróbowała.
"A co się stanie, gdy dolejemy do nich wody?". Dolałyśmy, oglądałyśmy. Przy okazji ustaliłyśmy, że cukier rozpuści się szybciej, gdy zamieszamy. Zapomniałam dodać, że w ciepłym rozpuści się szybciej niż w zimnej i że im bardziej rozdrobniony cukier, tym szybciej się rozpuszcza, ale wierzę, że jeszcze to kiedyś nadrobimy. Albo szkoła nadrobi...
"Jak rozdzielić cukier od wody, mąkę od wody?".
Tu już dziecko nie miało pomysłów, ale podpowiedziałam. Słoiki z roztworem sody i cukru pudru stały w ustronnym miejscu i woda z nich miała powoli parować, ale w ferworze przedświątecznych porządków wylałam je z rozpędu do zlewu. Zawiesinę mąki można oddzielić przez filtrowanie, próbowałyśmy też dekantacji (poczekać, aż mąka osiądzie na dnie i delikatnie zlać wodę znad osadu mącznego).
Zrobiłyśmy też lemoniadę. Do przegotowanej ciepłej wody wsypałyśmy sodę i wcisnęłyśmy sok z cytryny, a potem dosypałysmy cukru. Rzeczywiście było musujące, ale w smaku nieszczególne. Chyba przesadziłyśmy z sodą, a proporcje w przepisach to rzecz istotna.
Czyściłyśmy też sodą "rodowe srebra" czyli komplet poczerniałych z lekka posrebrzanych łyżeczek i mój ulubiony widelec z wilkołakiem. Podziałało!
Soda ma mnóstwo zalet i zastosowań, a o wielu z nich można wyczerpująco poczytać na stronie "Dzieci są ważne". Polecam!
A w mące można namalować obrazek. Trzeba tylko równomiernie rozsypać ją po stole, w czym pomoże sitko. Hania rysowała kredką i palcami, a wyszło tak (lekko pomogłam przy końskim pysku):
Tak się zabawiałyśmy, gdy wszyscy porządni ludzie robili przedświąteczne porządki...
Uwielbiam Twoje pomysły! :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńPowiem Ci, że ja też mam talent do takiego zabawiania ;)
OdpowiedzUsuńRatują mnie te łyżeczki...
UsuńBardzo ładny rysunek :-)
OdpowiedzUsuńBardzo pouczajaco i kreatywnie. Tez bym chciala w przyszlosci miec czas na takie zabawy z moim synkiem. Nie ma to jak nauka poprzez doswiadczanie :)
OdpowiedzUsuńAleż po lekturze Pani bloga widzę, że ten czas się znajduje i to jak!
Usuń