Nadeszła dobra pora na kolekcjonowanie kamieni. Jeśli na dodatek Ojciec Rodu ma odpowiedni sprzęt do obróbki skał - witajcie w kamieniarskim raju!
Na podwórku przedszkolnym we Wrocławiu jest sporo kamieni. Jurek zdążył nauczyć swoją grupę przedszkolną rozpoznawania krzemieni. Nawet zatwardziali piłkarze poddali się temu trendowi. W czasie zabaw podwórkowych robił za konsultanta rozpoznającego, czy to krzemień czy nie. Sprawa nie jest oczywista, bo kolorów krzemienie mogą mieć sporo, za to łamią się w charakterystyczny sposób i połysk też mają typowy. Problem objawiał się tylko, gdy miał do czynienia z egzemplarzami mikroskopijnymi.
Ponadto zaczęliśmy spędzać czas na nieużytkach. Młodzież grzebie sobie wytrwale w glebie i wyciąga rozmaite kamienie na światło dzienne. Szczęśliwie są to zwykle niewielkie okazy.
W domu trwają dokładne oględziny, mycie pod kranem i układanie w różnych konfiguracjach.
Dorośli są proszeni o wypowiedzi na temat urody poszczególnych egzemplarzy, dodajmy, że mają to być dogłębne analizy porównawcze.
Najpiękniejsze kamienie są fotografowane.
Trafiłam na kalendarz imprez kamieniarskich na ten rok. Co się da w okolicy - odwiedzamy, a jakże. Zwiedzamy ponadto wszelkie muzea i wystawy geologiczne. I jakże tu nie kupić sobie kamyczka?
Kamienie stały się również najbardziej pożądanym prezentem.
Nasze ostatnie zdobycze:
Zatrzymujemy auto przejeżdżając obok kamieniołomów i kopalni odkrywkowych.
Kopalnia melafiru |
Wszelkie sugestie z mojej strony dotyczące uszczuplenia kolekcji, która wysypuje się z pudełek i pudełeczek traktowane są z oburzeniem i zgorszeniem.
Na Dzień Ojca przybyła do naszego domu szlifierka, którą można użyć do wielu kwestii związanych z kamieniarstwem, a mianowicie do:
- wygładzania i polerowania kamieni
- grawerowania na nich literek
- przecinania kamyczków
- wiercenia dziurek
i pewnie jeszcze miliona rzeczy, na które nie wpadam, gdy widzę, jak pojawia się w kuchni rozłożona stolnica (już nie do ciasta, o nie!), a na niej głazy, zaś na oczach okulary zabezpieczające oczy.
Zaś w terenie 7-letni J. wziął sprawy w swoje ręce i sam sobie postanowił w kamieniu coś zmontować:
Wspaniały ten raj! Jakbym widziała pokój syna z jego kamieniami; nawet z ogrodu dzieciaki nam podbierają kamyczki:) Nawet nie pomyślałam, że istnieje takie małe sprytne urządzenie do obróbki kamieni. Możemy polecić warsztaty geologiczne w Sudeckiej Zagrodzie Edukacyjnej, dzieciaki wróciły po nich bardzo zadowolone z super znaleziskami:)
OdpowiedzUsuńNie znamy tego miejsca - dziękuję za polecenie:)
Usuńbardzo mi sie podoba ! rewelacja !
OdpowiedzUsuńdobrze pomyślane :)
OdpowiedzUsuńciekawy blog fajne inspiracje
OdpowiedzUsuń