Kto chodzi z dziećmi na spacery na łono natury wie, że z pustymi rękami z takiego spaceru wrócić nie można. Spróbowałam uszczuplić ilość przynoszonych do domu eksponatów, tłumacząc Dziatwie, że przecież najpiękniejsze obiekty można ułożyć w artystyczną całość i sfotografować.
Nie udało mi się do końca, bo niektóre rzeczy zabrane do domu być MUSZĄ. Ale trochę żołędzi, kory, hub i listowia jednak zostało w lesie i to jest cenne z punktu widzenia lokatorów małego mieszkania.
Oto przykładowe kompozycje ze zbiorów spacerowych. Prawda, że ładnie wyszły?
Może Wasze Dzieci też nabiorą ochoty na tworzenie Przyrodniczych Obrazów? Późne lato i jesień to najlepszy ku temu czas, bo nasion, traw, grzybów, owoców i czego tam jeszcze jest pod dostatkiem. Miłej Zabawy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz