Foka wyleguje się na plaży w styczniu, pływa na krze i w zimnym morzu. Jak to się dzieje, że nie marznie? Ma tłuszczową warstwę ochronną. Można ją sobie zaimitować w warunkach domowych i sprawdzić na sobie focze doznania.
Jest to doświadczenie, które zrobiliśmy we wrześniu zmotywowani Ogólnopolskim Konkursem nauk Przyrodniczych "Świetlik". Wszystkich spragnionych szczegółowej instrukcji odsyłam zatem na stronę konkursową, do eksperymentów dla klas drugich.
Zdjęcia zaginęły, więc polegam na wyobraźni Czytelników.
Do doświadczenia przygotowaliśmy naczynie z wodą wychłodzoną w zamrażarce. Ponadto wykonaliśmy sztuczną warstwę tłuszczową: na folię spożywczą trzeba nałożyć warstwę masła, przykryć drugą warstwą folii i zawinąć jej brzegi tak, aby masło nie wydostawało się z opakowania. Takim "sadłem" opatulamy dłoń, którą dodatkowo przyoblekamy w cienką rękawiczkę foliową. Drugą rękę umieszczamy wyłącznie w rękawiczce foliowej. Teraz wtykamy obie dłonie do garnka z zimną wodą (grzbiet dłoni do wody, nie mocząc palców). He, he! Fajne to moczenie. W otłuszczonej dłoni zimnych odczuć brak. Tylko czubki palców czują jak zimna jest woda.
Teraz można lepiej zrozumieć, dlaczego na foce oblodzony brzeg nie robi wrażenia. Czy takie odczucia mają też zawodnicy sumo, albo w ogóle ludzie z grubszą warstwą tłuszczyku na ciele, nawet gdy jest on niechciany? Jest im ogólnie cieplej niż szczuplakom? Doświadczenie wskazywałoby, że owszem. Może ktoś tu się wypowie? Wszelako również wśród osób bardzo szczupłych są zwolennicy morsowania. Czy ludzie z dodatkową warstwą tłuszczu są zatem odporniejsi na marznięcie? Czy to idzie w parze z odpornością na choroby wirusowe? Odbyliśmy rozmowę na ten temat i wniosek byłby taki (u nas), że moglibyśmy się trochę podtuczyć na zimę. Przyjmuję przepisy na dania tuczące! Surówkę sobie dodamy we własnym zakresie:)
Wrocławskie Morsy pewnie by mogły wiele powiedzieć na ten temat. Może warto się przemóc?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz