Młodzież doszła do wniosku, że zmontuje sobie własnego pomysłu wieczorny napój sprzyjający zasypianiu. Lektura i matczyne sugestie pozwoliły Młodym skomponować następujący zestaw ziół zaczerpniętych z zasobów dziadka:
- liść melisy
- liść mięty pieprzowej
- szyszka chmielu
- koszyczek rumianku
- płatki róży pomarszczonej
- kwiat lipy
Proporcje dowolne, choć miały być równe.
Zioła wymieszano ręcznie w miseczce i upchnięto "na wcisk" do słoiczka ze stosowną etykietą. Wieczorową porą parzymy pod przykryciem przez 10-15 minut, albo do czasu, gdy temperatura pozwala na spokojne wypicie, najlepiej przy lekturze "Dzieci z Bullerbyn".
Czy działa? Hm, hm. Z czym tu porównać, skoro i tak się zasypiało dobrze? Wszelako literatura fachowa obiecuje, że rośliny powyższe (z wyjątkiem różanych płatków, które dodajemy dla ładniejszego koloru suszu i aromatu) mają działanie wyciszające i rozluźniające. Wypróbujcie na sobie Drodzy Czytelnicy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz