Ślimak winniczek (Helix pomatia) jest gatunkiem chronionym w naszej faunie. Liczne stado tych mięczaków plądruje regularnie ogród naszego Dziadka. W upały się jednak schowały. Z trudem znaleźliśmy 4 śpiące sztuki - było to jednak w porze mocnego nasłonecznienia ogrodu. Zrobiliśmy im wyścig. Może też macie chęć spróbować?
1. Najlepiej poszukiwać ślimaków w porze porannej, gdy jest jeszcze rosa, albo w ogóle tam, gdzie cieniście i wilgotno.
2. Można je pożywić przed wyścigiem - bardzo lubią sałatę, ser biały i żółty, tym razem podtykaliśmy jedynemu przytomnemu osobnikowi kapustę, ale zrezygnował z dopingu.
3. Na skorupkach namalowaliśmy cyfry, żeby je jakoś odróżniać, bo trafiły nam się sztuki bardzo podobne i bardzo zbliżonych rozmiarów.
4. Zaznaczyliśmy START i METĘ w odległości ok. 20 cm.
5. Polaliśmy trasę wodą, co miało koronne znaczenie, bo ślimaki w tym upale się ożywiły i przystąpiły do wyścigu.
Żaden nie obrał kierunku ku mecie. Kotłowały się na starcie wchodząc na siebie nawzajem i gniotąc kapustę. "Mamo, jeden uciekł!" - doniosły mi dzieci zajęte w sąsiedniej piaskownicy, gdy dotarłam do miejsca wyścigu po nakarmieniu i uśpieniu Najmłodszego.
Aha! Skoro im uciekł, to chyba nie byli za bardzo zajęci kibicowaniem.
Wniosek: ślimaki ścigać się nie chcą. Może powinniśmy spróbować jeszcze raz? Po okolicy będą się pałętać całe rzesze ponumerowanych ślimaków:)
Post w ramach projektu:
Pomysł podchwycony - u nas 3 ślimaki ścigały się do kolacji - sałaty. Wszystkie ją wyczuły, bo "biegły" całkiem żwawo.
OdpowiedzUsuńO! Czyli są ślimaki, które są lepszymi sportowcami niż nasze. A może doping skuteczniejszy?
UsuńJa też próbowałem zrobić taki wyścig, ale efekt był taki sam jaki opisałeś. :) Zapraszam do swojego bloga: www.kochamptaki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie, chętnie zaglądnę
Usuń