Strony

wtorek, 21 marca 2017

Ptasi zakątek

Tak, to właśnie u nas.





Spośród wielu balkonów w bloku to właśnie nasz (właściwie jest to loggia o minimalnej powierzchni) wytypowała para gołębi jako najlepszy do założenia gniazda. Była w tym częściowo moja wina, gdyż pozwoliłam Hani "dokarmić gołąbki ziarenkami", gdy siedziały na parapecie ze "smutnym wyrazem twarzy". Lubią kaszę jęczmienną, pęcak i płatki owsiane. Ptactwo postanowiło uwić gniazdo w donicy z winobluszczem trójklapowym.

Co będzie dalej?
Jeśli złożą jajo jakoś przetrwamy. Przecież nie będę wyganiać wysiadującej matki. Nie umyję okna, nie będę wieszać prania na świeżym powietrzu, o wietrzeniu pościeli z tabunów roztoczy nie wspominając, nie będę podlewać rośliny w donicy i tego ona nie przetrwa.  Gdy wreszcie dorośli wyprowadzą lęg trzeba będzie skrobać odchody szpachelką - Hanka zadeklarowała, że sama, własnoręcznie posprząta. Ale zanim złożą jajo próbuję im przekazać, że jest to zły wybór. Że tu się jednak wiesza pranie, podlewa roślinę, uchyla okna. Płoszą się, ale zaraz wracają - widocznie przywiązały się do myśli o gnieździe u nas.

Za oknem największego z naszych pomieszczeń, zwanego szumnie "dużym pokojem" powstaje gniazdo srok. Zajrzeliśmy do książki ("Gniazda naszych ptaków", J. Gotzman, B. Jabłoński, PZWS, Warszawa, 1972), która podaje, że możemy spodziewać się gniazda zadaszonego, z dwoma wejściami, wylepionego gliną... Bardzo byłabym ciekawa obserwacji stopniowego powstawania tego dzieła, gdyż po gołębiach wiele w materii architektonicznej spodziewać się nie możemy. Ponieważ jednak w oknach nie ma firanek my i sroki widzimy się nawzajem bez przeszkód. Sądzę, że im to może przeszkadzać. Na dodatek wybrały sobie drzewo niefortunnie - bożodrzew dość późno wypuszcza liście. Zaczyna wtedy, gdy na sąsiednich drzewach są one już spore i gniazda przysłaniają. Tu tak nie będzie.

Co będzie dalej?
Dziś zaistniało podejrzenie, że sroki jednak skapitulują. Przestały przynosić patyczki i pracowicie upychać je w gnieździe. Była u nich z wizytą głośna i napastliwa para wron siwych, a potem zaczęły wyszarpywać patyczki z gniazda i zanosić je gdzieś w lewo. A zatem to okno będę mogła zapewne umyć.

Ptaki, które można obserwować w okolicy naszego bloku:
- sroki
- wrony (wersja siwa)
- gawrony (zimą liczne, to pewnie te syberyjskie, ale latem też są)
- gołębie (w tym, choć rzadko, sierpówki, a nawet grzywacze - rzadko)
- sikory (bogatka, modraszka rzadziej)
- wróble (czy mazurki, czy nie - nie wiem, tu jeszcze trzeba mi obserwacji)
- zimową porą kaczki krzyżówki i mewy śmieszki, ale to raczej pojedyncze przypadki
- kosy - rzadko
- szpaki
- kawki
- jerzyki - są założone na bloku drewniane skrzynki lęgowe
Tyle rzuca się w oczy na spacerze albo na parapecie, widoczne są gołym okiem, bez lornetek, blisko. Najbardziej płochliwe: grzywacze, sikory. Najmniej płochliwe: wrony siwe i gołębie podwórkowe. Jerzyki śmigają co roku z piskiem, nawet nie wiem w jakim stopniu nas zauważają. Staram się ciągle i zawsze zwracać uwagę Młodych na ptaki. Żeby potrafiły skojarzyć te podstawowe gatunki. A najważniejsza jest oczywiście względem nich postawa. Dopiero potem okaże się, czy byłam skuteczna. Na razie mam w domu wielką wielbicielkę gołębi i dwójkę posłusznych jej względnych wielbicieli.

W zeszłym roku widzieliśmy pod blokiem pisklęta sikor, które nie potrafiły wrócić do gniazda. Wyglądało na to, że rodzice o tym wiedzą i dokarmiają młodzież na ziemi. Zostawiliśmy je w tej sytuacji bez ingerencji. Albo jakoś poderwały się same w górę, albo spotkały Olka (vel Figusia) - dyżurnego, podwórkowego kota. Olek chyba zostawiłby jakieś piórko, więc optymistycznie założyliśmy pierwsze rozwiązanie, jako bardziej wiarygodne.

Traf chciał, że właśnie przeczytałam książkę "Dwanaście srok za ogon" Stanisława Łubieńskiego. Czytałam o niej wcześniej. Same zachwyty. Z przyjemnością stwierdzam, że książka nie jest przereklamowana. Ten człowiek pisze jak Herbert. Zachwycam się stale. Wracam do ulubionych kawałków. Niestety trzeba ją będzie oddać bibliotece. Fajnie, że Autor ma bloga.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz