Strony

wtorek, 22 sierpnia 2017

Prace ręczne przy ognisku

W czasie wakacji nie chodzi o to, żeby nic nie robić, ale żeby robić to co nam sprawia przyjemność. Cel ten osiągnąć mogą Prawdziwi Mężczyźni, gdy mają w ręku ostre narzędzie. Ja tylko robiłam zdjęcia.

Ostrzenie noża na kamieniu oraz wszelkie wprawki w posługiwaniu sie nożem. Nabyliśmy też w sklepie chińskim dwa noże dla chłopców, którymi zabawiali się pod opieką Taty (samodzielne rozrywki nożownicze były zakazane).



Piłowanie (piłka też jest ciekawa, przyleciała z Chin w postaci stalowej linki, którą należy naciągnąć na wygiętym nieco kiju)



Wprawki do pracy siekierą (Ha! Na niej przynajmniej nie widniał napis "Made in China"). Okazało się, że trzeba było poddać ją reperacji - założyć ostrze na reanimowany trzonek, wetknąć weń klin i wzmocnić dodatkowo klejem z żywicy i popiołu.



Rozpalanie łuczywa (żywiczny kijaszek nie palił się aż tak, jak by się chciało, ale był w sumie niezły). Wyobraziliśmy sobie, jak to było w mrokach średniowiecza (dosłownie), gdy czymś takim trzeba było posłużyć się dla oświetlenia drogi przez zamkowe korytarze.



Odłupywanie kawałków krzemienia w celu wykonania skutecznych ostrzy.

Rozniecanie ogniska z użyciem krzesiwa (chińskiego, a jakże:) oraz kory brzozy. Iskry krzesają się fajne, ale zapalenie od nich czegoś wymaga dużego samozaparcia.




Ponadto Ojciec Rodu ogląda sobie hobbystycznie filmiki survivalowe i Młodzi przy okazji też. Bywały czasy, że nawet "Strażak Sam" z "Jak wytresować smoka?" poszli w odstawkę.

Najlepszy jest pan z cyklu "Primitive technology", który poza spodenkami bokserkami używa wyłącznie akcesoriów leśnych.
Ciekawe są też (zwłaszcza dla Tatusiów;) filmy  z serii "Survival Lilly", w których pani w wyprasowanych spodniach używa w lesie rozmaitych cywilizacyjnych akcesoriów, ale nawet sobie z nimi nieźle radzi.




2 komentarze:

  1. Zobaczysz, że przyjdą czasy, w których jeszcze zatęsknimy za "made in China" jako za produktami wysokiej jakości :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Już tęsknię. Chciałabym wazę z dynastii Ming...

    OdpowiedzUsuń