Muszę się Wam, Drodzy Czytelnicy, znowu pochwalić książką własnego autorstwa. Na razie więcej ich nie mam na koncie, więc nie musicie się martwić, że popadnę w monotonię ciągle chwaląc się własną literaturą:)
Jest to coś dla dzieci i młodszej młodzieży. Niezbyt obszerne, okraszone humorem i licznymi ciekawostkami. Tekst jest ozdobiony intrygującymi ilustracjami, które w pierwszej chwili wydały mi się zbyt poważne w stosunku do żartobliwego tonu opowieści. Nie można im jednak odmówić uroku.
Opisałam krótko historie ważnych w polskiej (i nie tylko polskiej) historii pań zasiadających na tronie u boku mężów. Mimo tego, że miały być (i często były) słabymi białogłowami wywarły wielki wpływ na dzieje naszego kraju. Nie zawsze były Polkami, choć w naszej Ojczyźnie przyszło im żyć i działać.
No, dobrze. Są akcenty przyrodnicze:) Jest mianowicie mowa o tym, co Piast i Rzepicha podawali gościom do jedzenia na imprezie postrzyżyn oraz, które dokładnie jarzyny zawdzięczamy królowej Bonie. Wyprzedzała ona swoją epokę pod wieloma względami, a lansując jarzyny, tak wysoko błonnikowe, z bogatą zawartością witamin i soli mineralnych, przeciwrakowe i przeciwmiażdżycowe byłaby na czasie również obecnie. Pewnie tylko dlatego nie została wegetarianką, że to by już zbyt mocno zaszokowało jej otoczenie, a i tak była osoba kontrowersyjną.
Zapraszam do lektury. Nadaje się świetnie na nagrody na koniec roku szkolnego, zwłaszcza dla dziewcząt w wieku podstawówkowym, które już płynnie czytają.
Tak. Jest i taka ilustracja w tej książeczce, a jak ktoś uważnie przeczyta - będzie wiedział, której królewnie siekiera wydała się przydatna do skasowania drzwi:) |
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń