Strony

piątek, 14 czerwca 2019

Polskie księżniczki

Muszę się Wam, Drodzy Czytelnicy, znowu pochwalić książką własnego autorstwa. Na razie więcej ich nie mam na koncie, więc nie musicie się martwić, że popadnę w monotonię ciągle chwaląc się własną literaturą:)


 Co gorsza nie bardzo ta moja nowa książeczka jest zgodna z tematyką tego bloga, gdyż jest książką... historyczną, zaś tytuł jest pokrętny, czego nikt z recenzentów jeszcze mi nie wytknął (przynajmniej w tych recenzjach, które widziałam:).

Jest to coś dla dzieci i młodszej młodzieży. Niezbyt obszerne, okraszone humorem i licznymi ciekawostkami. Tekst jest ozdobiony intrygującymi ilustracjami, które w pierwszej chwili wydały mi się zbyt poważne w stosunku do żartobliwego tonu opowieści. Nie można im jednak odmówić uroku.

Opisałam krótko historie ważnych w polskiej (i nie tylko polskiej) historii pań zasiadających na tronie u boku mężów. Mimo tego, że miały być (i często były) słabymi białogłowami wywarły wielki wpływ na dzieje naszego kraju. Nie zawsze były Polkami, choć w naszej Ojczyźnie przyszło im żyć i działać.


No, dobrze. Są akcenty przyrodnicze:) Jest mianowicie mowa o tym, co Piast i Rzepicha podawali gościom do jedzenia na imprezie postrzyżyn oraz, które dokładnie jarzyny zawdzięczamy królowej Bonie.  Wyprzedzała ona swoją epokę pod wieloma względami, a lansując jarzyny, tak wysoko błonnikowe, z bogatą zawartością witamin i soli mineralnych, przeciwrakowe i przeciwmiażdżycowe byłaby na czasie również obecnie. Pewnie tylko dlatego nie została wegetarianką, że to by już zbyt mocno zaszokowało jej otoczenie, a i tak była osoba kontrowersyjną.

Zapraszam do lektury. Nadaje się świetnie na nagrody na koniec roku szkolnego, zwłaszcza dla dziewcząt w wieku podstawówkowym, które już płynnie czytają.

Tak. Jest i taka ilustracja w tej książeczce, a jak ktoś uważnie przeczyta - będzie wiedział, której królewnie siekiera wydała się przydatna do skasowania drzwi:)




1 komentarz: