Napięcie powierzchniowe wody to wdzięczny temat. Łatwo je pokazać. Możliwe, że już widzieliście naszego posta o napięciu powierzchniowym z wodą i pieprzem w roli głównej. Tym razem przydały się pieniądze:)
Trzeba wlać do szklanki pełniutko wody. Po brzegi.
Szklankę zapobiegawczo ustawiamy w miseczce.
Mamy zgromadzone obok monety różnych nominałów.
Pytamy Młodego: "Ile jeszcze pieniążków zmieści się w szklane zanim woda się wyleje?"
J. obstawiał, że zmieści ze dwie.
Zmieściło się tyle, że przestaliśmy je liczyć, mając ciągle pewność, że ta, którą właśnie wrzucamy jest ostatnią, która przepełni miarkę.
A tu nici!
J. wrzucał dalej.
Był to czas pełen napięcia emocjonalnego, bo woda po prostu NIE CHCIAŁA wylać się ze szklanki.
I czy to nie jest cudowne?!
Jaka szkoda, że cały ten piękny menisk wypukły niweczy kropelka płynu do mycia garów.
Trafiłam przypadkiem na filmik, który prosto to wszystko wyjaśnia, choć na poziomie ponadprzedszkolakowym i pokazuje jeszcze inne fajne "triki":
Haha! Super tekst!
OdpowiedzUsuńSuper wpis gratuluje pomysłowości!
OdpowiedzUsuńMiło się czyta takie wpisy !
OdpowiedzUsuń