Nie potrafię wytłumaczyć, jak to się stało, że dłubanie w drewnie stało się męskim rodzinnym hobby u nas, choć przecież byłam przy tym, gdy "rzeźbiarska iskra" objawiła się i została z nami na długo. Na całe lato.
Może chodziło o dłutka z różnymi końcówkami kupione za grosze w Chińskiej Republice Ludowej? A może fakt, że na wycieczce terenowej natrafiliśmy na wielką, przewróconą wierzbę z miękką korą, o pięknych barwach?
Dość powiedzieć, że rzeźbi u nas tata i synowie, lat 10 i 8.
Młodszym entuzjastom tego hobby zaproponowałabym mydło, jako materiał miękki, niedrogi i nadający się do recyklingu (wiórki mydlane 1/3 szklanki+1 szklanka wrzątku+1 szklanka sody oczyszczonej+10 kropli olejku cytrynowego lub innego - zblendować na gorąco w garnku i używać, jako pasty do szorowania wanny, umywalki itpd. z użyciem szczoteczki, gdy bardzo brudno, bo to łagodny środek ścierny i czyszczący).
Drugim etapem i twardszym materiałem jest właśnie kora. Wakacje są dobrym momentem na łódki z kory sosnowej, ale ten etap już dawno za nami. Kora wierzbowa wydała mi się tak piękna, że właściwie sama w sobie jest dziełem sztuki. Dziatwa została pouczona mniej więcej następująco:
- aby rzeźbić trzeba mieć podkładkę, np. deseczkę do chleba. Nie wolno rzeźbić na gołym stole, obrusie, ceracie okrywającej stół itpd.
- strugamy zawsze w kierunku OD SIEBIE, nigdy odwrotnie
- nie strugamy w czasie marszu, spaceru itpd (tak, były takie próby)
- w czasie rzeźbienia skupiamy się na pracy, a nie rozmawiamy z kimś kto stoi za nami
- nóż i dłuta trzymamy z dala od twarzy i innych miękkich części ciała, rzeźbiarz musi mieć dużo miejsca na łokcie
- po rzeźbieniu sprzątamy dokładnie
Powstały między innymi następujące dzieła.
Kałamarnica vel cyklop:
Cyklop 2:
Dziady Borowe Taty:
Rzeźby te mają i inne praktyczne zastosowanie. W razie potrzeby mogą służyć ku samoobronie:). I jeszcze jeden aspekt sprawy: zaczęliśmy zauważać rzeźby - pomniki, popiersia pamiątkowe, głazy ku czci, ambony barokowe i ołtarze gotyckie, epitafia na kościołach. Gdyby nie pasja rzeźbiarska na pewno nie poświęcilibyśmy tyle uwagi detalom świątyni Wang w Karpaczu.
Mitologia skandynawska, grecka i słowiańska jest dobrym natchnieniem, ale nie trzeba się aż tak zawężać. Nie bójcie się chwycić dłuta w rękę!
P.S. Środki opatrunkowe też się przydały, warto mieć je w pogotowiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz