Z mniszków lekarskich (błędnie zwanych mleczami) albo stokrotek dobrze jest wykonać córce wianek, a przynajmniej bransoletkę :)
Już 2-letnia Hania lubiła wianki |
Bukiet z kwiecia dziecko wykona samodzielnie ("Mamusiu to dla ciebie"). Mamy w domu wazonik, do którego regularnie wkładamy kwiatki z naszego placu zabaw (skład: mniszki, tasznik, jasnota purpurowa, bluszczyk kurdybanek, bodziszki, krwawnik, przetacznik, koniczyna, stokrotki i inne zielsko rosnące na każdym trawniku pod blokiem).
Dociekliwi mogą spróbować nauczyć się (siebie i dziecko) nazw roślin. Do tego przydatny jest niewielki atlas pospolitych roślin, najlepiej posegregowanych wg koloru kwiatów - szukamy wtedy obrazka z kwiatkiem, który właśnie mamy w ręku.
Można też zbierać kwiatki z myślą o ich zasuszeniu. Wcześniej dobrze jest zdobyć zapas gazet codziennych. Wkładamy kwiatka do gazety i przyciskamy ciężką książką. Pochopnie włożyłam kiedyś kwiaty do wnętrza "Baśni" Andersena - zostały na pamiątkę faliste kartki i plamy. Dla przedszkolaka najlepsze do suszenia wydają mi się jednak liście jesienne, bo większe, łatwiej zasuszyć je w płaskiej postaci i nie są tak delikatne, jak kwiaty.
Można też podejść do sprawy naukowo i zobaczyć z czego składa się kwiat. Idealne do tego celu są tulipany, bo w nich podstawowe elementy są duże. Najpierw dziecko odrywa płatki (policzyć!), potem pręciki (policzyć!), a potem na środku zostaje słupek (przekroić w poprzek - przy odrobinie szczęścia trafimy na bardzo młode, jeszcze niedojrzałe nasiona). Pręciki powinny zabrudzić nam palce pyłkiem. W tulipanie niestety miodniki, czyli organy wytwarzające słodki nektar, nie rzucają się w oczy.
Budowa kwiatu - ściąga dla dorosłych
Po analizie tulipana można spróbować znaleźć te same elementy w innym kwiatku. Hania szukała ich w narcyzie i sasance. To wcale nie takie proste, ale przy kolejnych kwiatkach nazywanie ich części przychodzi dziecku coraz łatwiej.
W zasadzie można by szukać i innych elementów budowy kwiatu, ale myślę, że na etapie przedszkola to wystarczy, chyba, że maluch jest dociekliwy. Bardzo ciekawe i bardziej zaawansowane zabawy z kwiatami można znaleźć w blogu "Do dzieci z pasją".
Nowy odcinek programu dla dzieci "Budzik" ma też tytuł "Kwiaty"
A na deser przepis na syrop z kwiatów mniszka lekarskiego. Tradycyjnie stosowany przy przeziębieniach, łagodzący kaszel, pyszny dodatek do zimowej herbaty, również dla zdrowych:
Dziecko zbiera z Rodzicami 300 główek mniszka (można więcej) na czystej, pachnącej łące.
Należy oddzielić płatki od zielonego dna kwiatostanu (można od razu zbierać tylko płatki), a w domu rozłożyć je na chwilę na czystej ściereczce, aby wygonić wszystkie słodyszki rzepakowe (małe, czarne robaczki zwabione nektarem i żółtym kolorem).
Płatki wsypać do 1 litra wody.
2-3 cytryny obrać z gorzkiej skórki, pokroić w cienkie plastry albo wycisnąć sok i dodać do płatków i wody.
Gotować przez kwadrans, zostawić do następnego dnia, albo, jeśli zaczęliśmy gotować rankiem - wrócić do pracy wieczorem.
Odcedzić płatki i resztki cytryny, wyrzucić je.
Teraz do wywaru dosypać 1 kg cukru, mieszać ogrzewając, aż cukier się rozpuści i gotować na wolnym ogniu ok. 1-2 godzin w celu zagęszczenia syropu.
Wlać na gorąco do czystych słoiczków lub butelek, mocno zakręcić, nie trzeba pasteryzować.
Smacznego!!!
A jak ktoś nie lubi kwiatków może sobie pooglądać ślimaki:)
Moje marzenie zrobić wianek dla mojej Marynii.
OdpowiedzUsuńWybieram sie na łaką w sobotę.
Pozdrowienia z Oleśnicy
Serdeczne pozdrowienia! Super pomysł z tym blogiem :-) I tym na 6 też :-)))
OdpowiedzUsuń[bardzo dziękuję za włączenie mojego skromnego bloga do tak zacnego grona :-)]
super pomysł na syrop! muszę się zabrać i zrobić taki z chłopakami:)
OdpowiedzUsuńU nas mniszki przysypało śniegiem. Na szczęście wcześniej moi Rodzice zrobili mniszkowy syrop. Dziękuję za komplementa. Pozdrowienia z Wrocławia!
OdpowiedzUsuńPlanowałam rodzinne zbieranie kwiatów mniszka we wtorek ale śnieg pokrzyżował nam plany brry...
OdpowiedzUsuńPrzepis na syrop wygląda kusząco - na pewno spróbujemy go przygotować z Kubą tym bardziej, że mieszamy prawie pod lasem ;-)
OdpowiedzUsuńPisałam właśnie komentarz pod Twoim postem o chlebie ale blogger się zbuntował i cały długi komentarz bezpowrotnie przepadł. Napiszę więc tu:
Chciałam zapytać o rozmiar Waszych blaszek bo kilka wpadek z pieczeniem chleba już zaliczyliśmy. Nasz "rekordowy wypiek" miał niecałe 3 cm wysokości ;-) więc mam obawy jak najbardziej uzasadnione ;-) A tak, przy okazji ta Wasza Hania to istny skarb i jak widać świetny pomocnik mamy i taty.
Pozdrawiamy serdecznie z Poznania
Ewa i spółka
Nasze blaszki mają wymiary 12x30 cm w swej szerszej części (zwężają się ku dołowi). Miło mi, gdy czytam komplementy o moim skarbie. Pozdrawiam równie serdecznie z Wrocławia i życzę powodzenia z chlebem.
OdpowiedzUsuńPrzepis na syrop z kwiatów mniszka,moja mama robiła od kiedy
OdpowiedzUsuńpamiętam,teraz ja produkuję mojej rodzince,proporcie takie same
jak u Ciebie,tylko całe główki kwiatu dajęi miodek nie jest
gorzki;))cieplutko pozdrawiam z Tychów
Dziękuję za pozdrowienia. Wnioskuję zatem, że dno kwiatostanu nie wpływa na jakość syropu. Jest wtedy również na pewno mniej pracy. Wydaje mi się jednak, że lepiej robić z samych płatków, bo to one dają aromat, smak i kolor
OdpowiedzUsuńja mam pytanko o książke o kwiatach, o której wspomniałaś na początku.atlas roślin posegregowanych kolorami-to by nam bardzo ułatwiło poznawanie roślin i zaoszczędziło dużo czasu.
OdpowiedzUsuńCzy możesz polecić jakąś fajną pozycje?
Mama Tadzia i Tosi:)
Może być taki, chociaż drogi:
OdpowiedzUsuńhttp://www.multicobooks.pl/przyroda/flora-i-fauna/flora-polski--rosliny-lakowe_8324.html
My mamy wersje starszą, a cena umknęła mi z pamięci, ale była niższa, można zapewne kupić tańszy z drugiej ręki:)
Dziękuje bardzo będę szukać tej książki.
OdpowiedzUsuńSyrop z mniszka już zrobiony, jest pyszniutki i dzieci chętnie wypiłyby całą butelkę.
Mama Tadzia i Tosi
Cieszę się, że smakuje:)
Usuń