poniedziałek, 14 listopada 2011

Kartografia - wstęp

 E-tata natchnął mnie do pracy z mapą. Przyrodnik musi umieć się z nią obchodzić.

Jak posługiwać się mapą? Ćwiczymy to w szkole podstawowej i gimnazjum, a i wielu licealistów ma z tym kłopot.
Zaczęłyśmy dość dawno - od prostych labiryntów, w których trzeba znaleźć drogę np. od misia do ula.
Potem nadszedł czas na gry planszowe z kostką i pionkami, które miały za zadanie pokonać trasę od startu do mety. Ciekawe są też gry, w których trzeba samodzielnie zaplanować i ułożyć drogę, np.


Szczególnie lubiłam też grę "Dzieci z Carcassonne", którą pożyczyli nam zaprzyjaźnienie Rodzice dwójki maluchów (recenzja gry w portalu "Qulturka").

Bawiłyśmy się też "w wycieczkę" (za oknem było paskudnie). Narysowałam na kartce linię, która miała być naszą drogą, a potem zaznaczyłam miejsca, które odwiedzimy w wyobraźni. Hani spodobał się ten pomysł i potem sama rysowała mapy, takie, jak te:


To była mapa wycieczki za miasto: po drodze las, hotel, stawy z rybami...

Ta mapa pokazuje drogę konia ze stajni na pastwisko. Po drodze widoczne są rozmaite atrakcje, które koń napotka. Bawiłyśmy się w szkołę i Hanka zażądała oceny, stąd ta "szóstka" w rogu mapki.
Bardzo przydatny wydał mi się plan ogrodu zoologicznego, na którym narysowane są zwierzaki (i wszelkie plany, na których narysowano obiekty, które chcemy zobaczyć). Można by posłużyć się nim następująco:
- dziecko zaznacza miejsca, które koniecznie chce odwiedzić
- następnie rysuje (samodzielnie lub ze wsparciem dorosłego) trasę, którą należy przejść, aby dotrzeć do wszystkich tych obiektów
- a potem idziemy tą trasą rozpoznając po drodze obiekty zaznaczone na mapie


Taki był nasz plan - poszliśmy trochę inną trasą...

Widziałam plan Wrocławia, na którym zaznaczono wrocławskie krasnale  - można według niego przejść po Rynku i okolicach.
Mamy też mapkę, na której narysowano trasę tramwaju "Baba Jaga". Niestety jeszcze nie testowaliśmy.
Bardzo ładne plany miasta można dostać w Informacji Turystycznej na Rynku.

Na mapie samochodowej pokazałam Hani drogę, którą trzeba pokonać, gdy jedziemy odwiedzać Dziadków (jednych i drugich). Na razie posługujemy się terminami: w lewo, w prawo, ale zastanawiam się, czy by przypadkiem nie zacząć ujawniać, że są kierunki świata...

4 komentarze:

  1. Pozwoliłam sobie dorzucić wasze pomysły do wpisu o mapach http://lucyferkiem.blogspot.com/2011/11/mapy-jakich-nie-znacie.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Frajdo,
    Jaka cudowna kolekcja pomysłów na zabawy kartograficzne !!!! Wydaje mi się, że gdzieś mam zachomikowaną mapę naszego zoo - biegnę poszukać !!!!

    Przyjemności dla Ciebie i pomysłowej Hani;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. I super, praca z mapami to świetna sprawa, a jeszcze fajniej jest wykorzystać je do zabawy z dzieciakami ;)

    OdpowiedzUsuń