Warunek konieczny: dziecko musi lubić wycinanie i przyklejanie
Potrzebne materiały: gazetki reklamowe ze sklepów spożywczych (w naszym bloku dostajemy ich bardzo dużo),
klej,
nożyczki,
flamastry/farbki/kredki,
linijka,
duża, biała kartka (może być na odwrocie karty z zeszłorocznego kalendarza),
mały rysunek piramidy zdrowego żywienia.
U nas przydała się też książka p.t.: "Wieś. Świat w obrazkach", Wydawnictwo Olesiejuk Sp. z o.o.
W Internecie jest całe mnóstwo piramid zdrowego żywienia. My posłużyłyśmy się poniższą, otrzymaną na Dolnośląskim Festiwalu Nauki, przygotowaną przez naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Zaczęło się od książki. Duże, realistyczne obrazki, bez infantylnych zniekształceń i przeładowania szczegółami. Pod nimi rzeczowe, krótkie objaśnienia. Dla przedszkolaków wspaniała lektura. Niby rzecz ma dotyczyć wsi, ale poczytałyśmy o uprawie ryżu, jak i z czego się robi czekoladę, cukier, makaron.... Sporo jest obrazków zbóż, warzyw, owoców (oraz o tym, w jaki sposób owoce te powstają na drzewie, a ziemniaki w ziemi). Oczywiście jest mowa o zwierzętach gospodarskich, żniwach, pogodzie i wielu innych ważnych zagadnieniach A gdy już się przeczyta dziecku całą książkę Maluch sam może do niej wracać i oglądać do woli. Jest też kilka zagadek i ciekawych zadań praktycznych na końcu każdego rozdziału. Starsza wersja p.t.: "Księga wsi" (Wydawnictwo Paweł Skokowski) jest osiągalna w naszej bibliotece.
- wycinanie z gazetek zdjęć rozmaitych pokarmów
- posegregowanie wycinków (produkty mączne, owoce, warzywa itd, jak w piramidzie wzorcowej)
- sporządzenie szkicu piramidy (ołówek i linijka)
- ustalenie kolorów dla poszczególnych części piramidy i pomalowanie ich,
- przyklejanie wycinków we właściwych miejscach piramidy
Samorzutnie dodałyśmy butelki z wodą (nie wiem, w jaki sposób zapomnieli o tym autorzy piramidy-wzoru?) oraz dzieci, które dzięki właściwemu żywieniu mogą dobrze się uczyć i szybko rosną. Miały być jeszcze dzieci w ruchu, ale nie mogłyśmy znaleźć odpowiednich obrazków i jakoś kwestia ta poszła w zapomnienie. Całość wisi na lodówce, co jest bardzo fortunnym miejscem na przypomnienie tych kwestii.
Patrząc krytycznym okiem na nasze dzieło dochodzę do wniosku, że piramida zlewa się w całość i nie jest widoczny podział pokarmów. Szczególnie słabo rzuca się w oczy fakt, że część piramidy zawierająca słodycze ma być najwęższa (widnieje tam wielkie pudło margaryny do smarowania chleba, której nie jadamy, a wiec była dla Hani ciekawa, jako nowość zupełna). Cóż, nikt nie jest doskonały... Zróbcie lepszą!
Ciekawe te piramidowe zadanie :) Od ponad miesiąca nie pojawiają się u nas informacje o waszych nowych postach :( coś bloger szwankuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiem. Ale niestety nie wiem, co z tym zrobić, kombinuję na różne sposoby, może w końcu się uda.
OdpowiedzUsuńMoże samo się odblokuje...a na my odwiedzamy teraz i sprawdzamy :)
OdpowiedzUsuńZrobiłyśmy naszą piramidę ;-)
OdpowiedzUsuńW końcu odważyłam się ją pokazać:
Usuńhttp://bajdocja.blogspot.com/2013/07/nasza-piramida-zywieniowa.html
Pozdrawiam :-)
fajny pomysł
OdpowiedzUsuń