Byliśmy na pięknym łonie natury - w lesie, w Górach Bystrzyckich. Jak można zająć pożytecznie Dzieci w takim miejscu?
Miało być tak:
Miało być tak:
1) Do foliowej koszulki przymocować sznurek dość długi, tak aby mogła być ona noszona jak torba na ramię zawieszona ukośnie (proponuję zrobić dziurki dziurkaczem zawiązać sznureczek, wzmocnić taśma klejącą).
2) Do koszulki z zewnątrz przykleić taśmą klejącą karteczkę z wypisanymi obiektami, które należy znaleźć i wrzucić do torebeczki.
Można, ale nie trzeba: zaznaczać na liście fakt wrzucenia zadanego przedmiotu do torebeczki (np. krzyżykiem ).
3) Po zakończeniu zbierania zrobić z dzieckiem wspólny przegląd znalezionych okazów, pochwalić, zrobić ekspozycję w domu (np. na parapecie, półeczce).
Można dać nagrodę.
Starać się nie mówić dziecku o nagrodzie przed zakończeniem zbierania.
Starać się nie robić za dziecko, albo robić jak najmniej (czasem to trudne, bo wciąga:)
- piękna szyszka (lub różne szyszki)
- ciekawy kamień
- igliwie sosnowe lub świerkowe
- żywica
- kora drzewa lub suche patyczki pokryte korą
- mech*
- porost*
- grzyb*
- inne ciekawe znaleziska (ten punkt jest konieczny - zawsze znajdzie się coś nieprzewidzianego)
* jeśli czegoś nie znamy - nie zbieramy, tak, aby nie skasować chronionego gatunku, można wspomóc się książką-przewodnikiem z obrazkami
Zasady zbioru, które należy przybliżyć Dziatwie:
- eksponaty mają być niewielkie, żeby wszystkie się zmieściły i po 1 egzemplarzu
- dziecko samo nosi swoją kolekcję
- nie wolno niszczyć niepotrzebnie roślin, trzeba się zastanowić przed zerwaniem, czy na pewno jest nam ona koniecznie potrzebna
- w razie wątpliwości wołać i pytać dorosłego
A było tak:
Owady piją wodę z rosy. Młody Człowiek też może spróbować (zdjęcie wykonano przed zlizywaniem) |
Wszystko należy zbadać organoleptycznie |
Trawa, jak mgła |
Grzyby, jak różowe koraliki |
To drzewo miało ok. 70 lat (policzyłyśmy słoje) |
Post w ramach tego projektu |
Pięknie musiało być!.. Zdjęcie rosy cudowne
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie złapałam na fotce języka zlizującego rosę:)
UsuńRzeczywiście założenia bardzo ciekawe. Ale co tam. Liczy się dobra zabawa.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietny pomysł. Coś podobnego robiłam jako uczestnik obozów językowych sto lat temu :) Dostawaliśmy listę (po angielsku, of course) i jazda. Wygrywała najlepsza drużyna (bo to była rywalizacja). Coś podobnego zrobiłam w zeszłym roku uczniom i też im się podobało. Nie pomyślałam nawet, żeby to wrzucić na bloga. Super, że Ty to zrobiłaś i mi przypomniałaś. Wszak wakacje jeszcze długie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, coś jeszcze wypadałoby zrobić przyrodniczego z angielskim w tle. Dzięki za natchnienie:)
UsuńFrajdo! Jesteś moim guru-przyrodniczym. Uwielbiam Twoje wpisy i pomysły - są takie ciekawe dla dzieci, pociągające dla rodziców i przy okazji TYLE uczą i pozwalają zdobyć doświadczenia. A wszystko jest takie naturalne, bez nadęcia i szumnych tekstów: "uwaga! zabawa edukacyjna!"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
magda(c)
Dziękuję - to jeden z tych komentarzy, które się czyta, gdy człowiekowi jest smutno - po przeczytaniu - już nie smutno:)
Usuńjak zawsze super pomysł!
OdpowiedzUsuń