środa, 26 sierpnia 2015

Fanatyczne ulotkarstwo turystyczne

Tak, uprawiam taki nałóg. Jeśli przebywamy w jakimś zamku, muzeum, zoologu, parku dinozaurów czy innym miejscu, gdzie rozdają ulotki - zbieram. Czasem, natchnione przeze mnie, również z własnej inicjatywy, Dzieci przynoszą jakąś ulotkę - najmłodszy, niepiśmienny dwulatek znosi głównie reklamy drzwi, sporo też reklam pizzy:) Wszelako mi najbardziej podobają się te krajoznawcze. Dlaczego zbieram?



- bo zawierają ciekawe informacje, które można sobie przyswoić jedząc bułkę na murku i przekazać innym członkom wycieczki, którzy jeszcze nie czytają (albo którym się nie chce)
- bo są miłą pamiątką
- bo są lekkie (chyba, że byliśmy na dłuższym wyjeździe)
- bo można je dać znajomym po powrocie(o ile dane miejsce rzeczywiście okazało się ciekawe) w ten sposób pokazując, że się o nich jednak pamiętało, choć zaniechaliśmy tradycyjnej pocztówki ze znaczkiem
- bo można się nimi bawić w rozpoznawanie miejsc, w których się było, powtarzając nazwy własne, które lubią ulatywać z pamięci
- bo zwykle zawierają dużo więcej obrazków i dużo większych, niż jest a na widokówce, którą chcieliśmy sobie kupić na pamiątkę
- bo zdjęcia na nich są profesjonalne i pocieszają, gdy zdjęcia wykonane własnoręcznie szpetnie się rozmazały
- bo można ich użyć, jako pomoc dydaktyczną na lekcjach geografii czy przyrody (jeśli się jest nauczycielem)
- bo można je pokazać w klasie i opowiedzieć przy okazji, gdzie się było (jeśli się jest uczniem wracającym do szkoły po wyjeździe)
- bo są bezpłatne:)

Najbardziej lubię ulotki typu folder. Jest to mniej więcej kartka formatu A4 złożona w poprzek na 3 części, a zapełniona informacjami i fotkami obustronnie. Przyjmuje format poręczny, łatwy do upchnięcia w plecaku i szybkiego wyjęcia z plecaka, gdy nagle chcemy wiedzieć, w jakich godzinach działa dane muzeum i kto dostanie zniżkę przy wstępie.

Żelazna zasada przy odwiedzaniu dużego miasta - zajrzeć do Informacji Turystycznej. Nie po to, żeby koniecznie o coś wypytać, czy znaleźć nocleg, ale po to, aby sobie nazbierać ulotek i oddać się ich lekturze w najbliższej wolnej chwili. A następnie wybrać sobie coś do zwiedzania:).
Niestety w niektórych Informacjach Turystycznych w sezonie wakacyjnym w niedzielę można jedynie pocałować klamkę!

Turysto! Jeśli już jesteś na wakacjach - zwiedzaj w dni robocze! I koniecznie do 15stej!
 Wiem, wiem oczywiście, że wszystko to sobie można zobaczyć w telefonie-kombajnie, który nasz Tatuś wyjmie z kieszeni. Ale iluż rzeczy dowiedzieliśmy się z ulotek! I to takich, o które nie zapytalibyśmy XXXfona, bo nie wiedzieliśmy, że go o to można zapytać. 


A tak wygląda mamina kolekcja ulotek - 3 skrzynki i już!


5 komentarzy:

  1. też często zostawiam na pamiątkę takie ulotki, niektóre mają fajne mapki lub piękne rysunki, dla mnie są fajniejszą pamiątką razem z biletem wstępu... i dużo ładniejszą - taka wymiętolona od używania ulotka niesie ze sobą dużo więcej wspomnień niż zwykła pocztówka

    OdpowiedzUsuń
  2. Też zbieram i czasem się wymieniamy ze znajomymi i wtedy łatwiej podjąć decyzję o kierunku wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też uwielbiam i zbieram! :) Jednak do Waszej kolekcji to mi bardzo daleko, póki co :) A w jednej ze skrzynek na pierwszym planie moje miasto - Wałbrzych! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. W Wałbrzychu jest co zwiedzać! Podobnie, jak na całym Dolnym Śląsku. Serdeczności!!

    OdpowiedzUsuń