Po zakończonym roku przedszkolnym dotarła do nas teczka z jackowymi zadaniami-gotowcami nie wykorzystanymi w czasie prac przedszkolnych. Były to między innymi figury geometryczne w różnych kolorach, w wersji do wypchnięcia. Grzech nie skorzystać.
Wybraliśmy się na
wakacje do lasu i ciągle nosiliśmy figury geometryczne w plecaku, a
one przydawały się na różne sposoby:
1. Grupa idąca na
spacer do lasu dzieli się na dwie frakcje. Frakcja „przodująca”
zostawia kółka, prostokąty i trójkąty na ścieżce, zatknięte
na krzaczkach lub za korę drzewa, a grupa postępująca za nią w pewnym
oddaleniu ma za zadanie odnaleźć wszystkie figury geometryczne. Gdy
się spotykamy - liczymy je i okazuje się czy grupa „poszukująca”
znalazła wszystkie figury geometryczne.
2. Układamy
szlaczek z figur geometrycznych, a przedszkolak ma za zadanie
dokończyć szlaczek, czyli ułożyć jego ciąg dalszy, albo
(jeszcze lepiej) powiedzieć co będzie dalej, np. mały zielony
trójkąt.
3. Z cyklu „Zagadki
Wujka Marcina”, który też się wciągnął w zabawę z figurami
geometrycznymi: ułożyć wzorek bez jednego brakującego elementu, a
dziecko ma za zadanie dołożyć to, czego tu brak (tu wykazywały
się i starsze dzieci)
4. Położyć figury
geometryczne w pewnym układzie i poprosić o dołożenie jeszcze
jednej, tak, żeby pasowała do pozostałych. Trzeba potrafić
wyjaśnić, dlaczego dokładamy akurat ten, a nie inny element.
Rozwiązań może być kilka (tu starsze dzieci już w ogóle nie
dopuściły maluchów do rozwiązań:)
5. A najprzyjemniejsze jest oczywiście samodzielne układanie tego, co wymyśli się własną głową i wyobraźnią, a nie starsi zadadzą
A nad nami szumi
las, żywica pachnie, sosny skrzypią poruszane przez wiatr.
Trzeba tylko pamiętać, żeby wszystkie kółka i trójkąty zabrać z powrotem do
plecaka.
Post zmontowany jest w ramach projektu "Matematyka w plenerze"
Zajrzyjcie do LINKOWISKA, żeby zobaczyć, co w tym temacie zrobili inni.
Fajnie, fajnie :-)
OdpowiedzUsuńA teraz: układanie figur z darów natury ;-)
Dobre, pomyślę:)
Usuńchyba wezwę kuriera i nadam Ci naszego wnuka na wakacje ;) genialne jest to wszystko co robisz Frajdo!
OdpowiedzUsuńJuż wyjechaliśmy z lasu:( A i adres pokrętny: na końcu wioski skręca się w polną drogę i jedzie do oporu. Listonosz z taaaaką paką by się poddał. Jestem pewna, że wnuk się chętnie pobawi z genialnym dziadkiem:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń