Litery można poznawać na różne sposoby. Nie mam ambicji, aby ogarnąć je wszystkie. W przedszkolu Hani stosuje się np. glottodydaktykę. Ale Pani Przedszkolanka zadała nam wspieranie dziecka w nauce (zwłaszcza głoskowania) i wspieram tak, jak mi przychodzi do głowy. Oto kilka przykładów:
1. Na początku wyszukaliśmy obrazki ze zwierzętami i powiesiliśmy na ścianie Ćwiczyliśmy nazwy tych zwierzaków, jeśli przyszły mi do głowy jakieś ciekawostki o nich - opowiadałam. A potem Hania miała wyszukać literkę, na którą zaczyna się nazwa zwierzaka. Mamy takie literki z książki otrzymanej w spadku po koledze, który już umie czytać.
2. Innego dnia mieliśmy inne zwierzaki, inne o nich ciekawostki i Hania układała już całe nazwy zwierząt i przyklejała je do zdjęć.
PS. Właściwie główną motywacją była u mojej Córki chęć używania samoprzylepnej masy mocującej, która:
- wygląda jak guma do żucia,
- kosztuje dużo drożej niż równie dobra do naszych celów przezroczysta taśma klejąca,
- zostawia trwałe ślady na białej ścianie
- Jurek naprawdę myśli, że to guma i chce ją jeść
Ale była czymś nowym...
3. Używałyśmy kartek z Postcrossingu. Hania spośród 7 kartek wyszukiwała odpowiednią pocztówkę wg moich wskazówek, np. "Na kartce z Niemiec jest wysoka wieża" itpd. A po znalezieniu każdej pocztówki zapisywała na taśmie malarskiej nazwę kraju, z którego pochodziła. Ja dyktowałam po literce - H. zapisywała. Przeważnie drukowanymi:)
Masa mocująca:
- nie zostawia śladów na drewnianym łóżku piętrowym,
- Jurek tam nie dosięga, a zatem nie próbuje jej jeść
- nie chce się odklejać od pocztówek, a zatem moje ulubione egzemplarze (w tym japoński unikat z Haloween) zostały bezpowrotnie naznaczone
4. Codziennie (no, prawie!) na małej karteczce wypisuję pisanymi literkami 5 nazw i ćwiczymy ich czytanie i składanie liter w jedną całość. Staram się, żeby te 5 słów miało jakiś związek ze sobą, np. są to same owoce, warzywa, naczynia, imiona itd.
Jeszcze nie łączę literek w całe wyrazy, bo wtedy trudniej je odczytywać |
5. Ćwiczymy czytanie szyldów na sklepach czy dużych napisów w gazetkach reklamowych, które nam wciskają do skrzynki na listy.
6. Detektywistycznie: wymieszałam obrazki zwierzaków z karteczkami na których widniały ich nazwy. Trzeba było połączyć je w pary i przykleić (na drzwiach, masą mocującą oczywiście)
7. Detektywistycznie 2: dziesięć liter "e" rozmieść w domostwie i dziecko ma za zadanie je znaleźć, przy czym są to rozmaite wersje litery - małe, duże, drukowane, pisane, wycięte z gazet... A potem inna literka. Masą mocującą, rzecz jasna.
Ciągle wymyślam coś nowego, niekoniecznie przyrodniczego, albo znajduję w różnych stronach internetowych i blogach, bo nauka trwa:) A masa mocująca nie chce się skończyć i jeszcze sporo czasu upłynie zanim będzie można wrócić do starej, poczciwej, chińskiej taśmy klejącej.
Dla poszukujących inspiracji przy uczeniu dziecka czytania (ale to tylko mikry wybór z tego, na co trafiłam ostatnio):
Obsesje i dygresje Mamy Kangurzycy - Kaganiec oświaty
Tominowo - Filcowy alfabet
Bajdocja - liczne posty z etykietami "czytanie" i "pisanie" - ale jeszcze nie zgłębiłam ich wszystkich , o praktykowaniu nie wspominając
Lasche Junk: Nauka czytania - pierwsza książka
Nauka czytania w przedszkolu według koncepcji Marii Montessori
Edusio - nauka literek