wtorek, 16 marca 2021

Krótkie wycieczki we Wrocławiu i okolicach - ciąg dalszy

Mikrowyprawy, czyli krótkie, kilkugodzinne (albo i całodniowe:) wycieczki po niedalekiej okolicy nabrały  w Covidzie nowego wymiaru. Ważne są zwłaszcza dla tych, którzy przykuci do komputerów siedzą całymi dniami w domu, w bezruchu i izolacji. Oto kolejna porcja naszych wycieczek. Oby były miłą inspiracją dla spragnionych spacerów na łonie natury z naszego regionu.

W drogę!
 

Park Złotnicki we Wrocławiu - jest niewielki, ale bardzo urozmaicony. Znajdują się tu ślady dwóch grodów z XIII-XIV wieku. Na wałach jednego z nich ujeżdżają cykliści ćwicząc swoje talenta w kierowaniu rowerem po stromiznach i zakrętach. W miejscu drugiego zmontowano pomysłowy plac zabaw nawiązujący do tematyki grodowej szeroko pojętej: jest więc kamienny krąg (wersja mini), drewniane trony dla kniazia i jego żony, drewniane sprzęty (ciekawe, czy w średniowieczu znali huśtawki?). Całość prezentuje się miło i solidnie. Drzewa wielkie i stare, Bystrzyca płynie wartko, a gdybyśmy chcieli ją przekroczyć - owszem, można przejść przez kładkę błogosławionego Czesława.

 


Dzikowiec to jeden ze szczytów Sudetów Wałbrzyskich, rzut beretem za Boguszowem-Gorcami. W sezonie zimowym oferuje nawet wyciąg narciarski tudzież stok saneczkarski i to jest pewien mankament, bo na pewno nigdy nie brakuje tu turystów. My podjęliśmy próbę wejścia od mniej uczęszczanej strony,  tak zwanym Szlakiem Weteranów. Nazwa ta nic mi nie powiedziała, a powinna:) Pierwszy odcinek szlaku nadaje się swobodnie pod koła wózka, ale za leśniczówką nabiera charakteru, tak że ostatecznie można się mocno spocić wspinając się po stromiznach. Jeśli dodamy do tego oblodzenia, sporo śniegu, mgłę i zbyt późną porę wyruszenia na szlak, to zrozumiecie, dlaczego nie osiągnęliśmy ostatecznie szczytu Dzikowca. I tak nic byśmy w tej mgle nie ujrzeli z drewnianej wieży widokowej. Mimo to wędrówka jest zacna i mam nadzieję, że tam jeszcze wrócimy.

 

Szczyt ginący we mgle.

Lasy koło Wróblowic (zachodnie opłotki miasta) nie są bardzo zaśmiecone. Piaszczyste drogi wśród iglastego i mieszanego drzewostanu prowadzą nad śródleśny staw, a właściwie zbiornik retencyjny (zakaz kąpieli). Biegnie tu też ścieżka edukacyjna, a grupy zorganizowane zapraszane są do zwiedzenia szkółki leśnej. My ją podziwialiśmy jeno przez płot. Obeszliśmy też staw dookoła, co było dość przygodowe, bo prowadzą do niego dwa cieki wodne, które chciałoby się przekroczyć suchą nogą. Można próbować przeskoków z rozpędu lub wspomóc się "mostkiem" z pnia.

Staw w zimowej szacie.


Trzebnica
- lubimy tę miejscowość bardzo. Byliśmy w Lesie Bukowym w którym znajdziecie nieco zaniedbaną drogę krzyżową. Dla osób spragnionych w Wielkim Poście modlitwy na świeżym powietrzu jest ona jak znalazł, choć nieco nadgryzł ją ząb czasu. Można też wypocząć w pustelni w śródleśnej kotlince. Do pustelni dotrzemy wózkiem, ale droga krzyżowa ciągnie się na zboczach i polecamy ją per pedes. Inną atrakcją Trzebnicy jest Winna Góra i wyeksponowane na niej stanowiska archeologiczne, gdzie znaleziono ślady bytowania przodków człowieka rozumnego, o czym informują wyczerpująco tablice. Byłam tylko zawiedziona faktem, że są na nich umieszczone stale te same teksty, tak, jakby trzeba było odbiorcy utrwalić wiadomość podaną 50 m wcześniej. Bo sklerotyk zapewne. Tak, czy siak, warto spojrzeć z Winnej Góry na całe miasto poniżej. W czasach bezkowidowych polecałabym kontemplację alabastrowego posągu nad grobowcem świętej Jadwigi i poznanie historii jej życia oraz wizytę w przepięknej bazylice. 


Szlak na Winną Górę w śniegu.

Góra Krzyżowa w Strzegomiu - można zaparkować samochód u podnóża góry i wejść na piechotkę leśną drogą, która u właściwego podnóża wzniesienia przechodzi w granitowe, jeszcze poniemieckie schody (można liczyć). Przed wojną Niemcy mieli w tym miejscu spore schronisko-hotelik z restauracją, a na lewo od schodów do dziś możecie zobaczyć początek toru saneczkowego, dość stromego (zjazd od początku jest złym pomysłem, chyba, że jesteście ekstremistami). Z placu pod schodami biegnie droga wyprowadzająca turystów na miejsce startu i wiodąca dookoła góry - nie musimy zatem wracać po własnych śladach. Sam zaś szczyt zdobny jest w wielki krzyż, spod którego roztacza się wspaniały widok na Strzegom i rozległą okolice miasta, widać stad oczywiście Ślężę, a przy dobrej widoczności - pasma Sudetów. Warto również przedsięwziąć spacer plantami, wzdłuż dawnych murów obronnych miasta, pięknie zagospodarowanych dzięki unijnym dotacjom.

Widok z Góry Krzyżowej - latem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz