Jeśli ktoś wcześniej pływał kajakiem, np. odbył spływ, wie już wszystko i tych informacji nie potrzebuje. Ale może przyda się to komuś, kto doświadczenia wielkiego nie ma, a chciałby popływać kajakiem z małymi dziećmi. Niech nie zwleka i zrobi to jeszcze w czasie tegorocznych wakacji, bo to wielka przyjemność!
Wskazówki wstępne
Upewnijcie się, że wypożyczą Wam kajak, a nie mniej stabilne canoe.
Lżejsze są wiosła aluminiowe od drewnianych.
Na początek dobry jest niewielki zbiornik wodny z wodą stojącą. Rzekę zostawcie na potem.
Najpierw wsiada dorosły, a gdy dziecko widzi, że dorosły już siedzi i mu wygodnie - wtedy samo śmielej wsiada.
Małe dziecko można posadzić przed sobą, tak by opierało się plecami o brzuch dorosłego. Wsadziliśmy do kajaka Jurka 3,5-letniego i myślę, że to dobry wiek na pierwszy raz. Wierzę, że i młodsze można zabrać do kajaka, o ile jest spokojne i posłuszne.
Starsze dziecko siada z przodu, dorosły z tyłu, żeby widział dziecko.
Dać dziecku wiosło - niekoniecznie chodzi o to, żeby zaraz wiosłowało, ale już sam fakt, że wiosło dzierży w dłoniach jest atrakcją.
Jeśli macie taką potrzebę lub gdy dziecko jest szczególnie energiczne - ubierzcie je w kapok. Moje dzieci są spokojne na wodzie, więc po pierwszym razie zrezygnowaliśmy z kapoków - mogą jechać z Wami w kajaku, można je włożyć pod plecy. Wyjątek "kapokowy" stanowi nasz najmłodszy syn, który wyraźnie delektuje się kapokiem, nawet w czasie ogromnych upałów. Nie odmawiamy mu tej radości:)
Zasady bezpieczeństwa w czasie "rejsu"
Woda widziana z kajaka jest na wyciągniecie ręki - pozwoliłam moim Młodym włożyć rękę do wody, żeby poczuli prędkość, z jaką płyniemy.
Najpierw płyniemy powolutku, dużo później się rozpędzamy.
Można delikatnie pokołysać się w kajaku na boki, żeby dziecko widziało, że jest to jednak jednostka dość stabilna.
Zniechęćmy dziecko do wstawania w kajaku, zwłaszcza, gdy jest on w ruchu.
Manewry przybrzeżne wykonuje dorosły.
W słoneczny dzień warto zabrać coś na głowę, bo promieniuje na nas światło słoneczne oraz dodatkowa warstwa światła odbitego od tafli wody. Zapas wody pitnej również wskazany.
Obserwacje przyrodnicze
Miłe było zbieranie roślin wodnych z powierzchni zbiornika - Hanka i Jurek zrobili sobie nawet z tych roślin takie "wełniane kłębki", a potem "pac!" do wody i kłębek rozpływał się w płaski kożuch na powierzchni.
Jeszcze ciekawiej, gdy płyniecie po czystym akwenie, takim, w którym woda jest na tyle przezroczysta, że można dostrzec rośliny rosnące pod wodą. A może nawet rybki...
Jeśli macie możliwość warto wcześniej zajrzeć do książek, żeby wiedzieć, jakie rośliny i zwierzęta spotkacie, ewentualnie zabrać przewodnik ze sobą.
Można spróbować wsadzić wiosło do wody na sztorc - żeby zobaczyć, czy dosięgnie ono dna. Dla poczucia bezpieczeństwa dziecka najlepiej żeby dosięgało - warto zrobić to podpłynąwszy do brzegu.
Przyjemnie wpływa się w miejsca zacienione i słoneczne na przemian.
Miło jest, gdy możemy pomachać komuś na brzegu, gdy ktoś nam zrobi zdjęcie.
Jeśli płyniecie spokojnie i cicho można liczyć, że ptactwo wodne będzie na tyle ciekawskie, że podpłynie bliżej - my mieliśmy okazję zbliżyć się do młodych kaczek.
Na początek godzina pływania kajakiem wystarcza. Finalny odcinek można już przepłynąć szybciej.
Aha! Nie wahajcie się pozwolić dziecku, które udźwignie wiosło, powiosłować samodzielnie, bez udziału dorosłego. Po wstępnych instruktażach i próbach Hanka spokojnie zawróciła kajak o 180 stopni.
Post w ramach projektu: