piątek, 31 października 2014

Haloweenowo

Czy Drodzy Czytelnicy rozpoznają co widnieje na poniższym obrazku (na drugim planie!)?



Tak! To kurze łapki, na których zrobiliśmy krupnik (łapki+ ziele angielskie, liść laurowy, sól+ włoszczyzna, ewent. kawałek boczku, papryka czerwona itpd.).

Podczas konsumpcji udało się wyizolować pojedyncze kości palców, czyli tzw. paliczki. Kosteczki są drobne i wąskie.


Tu kości skokowe po przekrojeniu ostrym nożem

A tu w zbliżeniu!

W kurzej łapce bardzo ciekawa jest kość skokowa, która powstała ze zrośnięcia kości śródstopia. Kość tę mają tylko ptaki.

Najlepiej obejrzeć to na obrazku, np. tutaj

A gdy będziecie jeść skrzydełko kurze zwróćcie uwagę i na te kości. Skrzydło byłoby normalną pięciopalczastą łapką, gdyby nie było... skrzydłem. Tu doszło do zrośnięcia się wielu kości, tak, aby było ich jak najmniej i szkielet skrzydła był jak najlżejszy. U praptaków w skrzydłach bywały jeszcze widoczne pojedyncze palce.

Udko kurczęcia jest ciekawym dość obiektem obserwacji, zwłaszcza po objedzeniu smacznego mięska. Otóż mięsko, które zjadamy okrywa kość udową i kość podudzia oraz przylegającą do niej szpiczastą i krótką kość strzałkową. Ona też uległa redukcji. Wszystko po to, aby szkielet był jak najlżejszy.

"Redukcja" to trudne dla dziecka słowo. Ale jakoś nie umiałam go ominąć rozmawiając z Dziećmi o ptasim szkielecie. Ciągle gadałam, że kości są zredukowane. Mam nadzieję, ze załapali o co chodzi. W końcu mieli przykłady w rękach.

A potem jedliśmy raciczki świńskie. Dobrze jest to zrobić w krótkim odstępie czasowym po konsumpcji łapek kurzych, bo różnica w wyglądzie kości bardzo rzuca się w oczy. Kości świńskie są grube i toporne. Za to można na nich dobrze zaobserwować powierzchnie stawów.

Zdjęć z uczty nie udało mi się zrobić, bo:
- jeść się tego ładnie nie da - palce są posklejanie galaretowatą wydzieliną, czyli rozgotowanym kolagenem i elastyną
- trudno oddzielić od siebie poszczególne kości
- nawet jeśli się to uczyni trudno oddzielić je od wszystkich ścięgien i chrząstek

Machnęłam ręką i wyrzuciłam.
A gdyby ktoś się uparł?


Jak wypreparować kości?

- można próbować je pogotować w roztworze płynu do mycia naczyń, wtedy się odtłuszczą
- jeśli macie perhydrol (stężona woda utleniona) - można zanurzyć (a nawet zagotować) w perhydrolu - wtedy kostki zrobią się białe, ale to koniecznie z dala od dzieci i niezbyt długo, żeby się nie nadwątliły za bardzo
- mechanicznie, za pomocą dostępnych narzędzi, np. igły wydłubać pozostałości tkanek mięsnych
- można też włożyć do pudełka larwy much (np. kupione w sklepie wędkarskim) razem ze szczątkami zwierzęcymi, z których chcemy wypreparować kości i zapomnieć o nich na pewien czas.  Pudełko musi mieć otworki, przez które będzie docierało do środka powietrze, ale na tyle małe, żeby larwy nie uciekły. Objedzą nam kości do białości!

Mamy też w domu czaszki znalezione:
- kota (w wawozie lessowym na Roztoczu)
- jenota (w czasie spływu kajakowego Krutynią)
- gawrona (dar Dziadka Leszka)
- kaczki (znaleziona na nadmorskiej plaży)
 Dobrze jest na nie czasem zerknąć. Szczególnie rzucają się w oczy różnice w wadze czaszek ptasich i ssaczych - można ważyć 2 czaszki podobnych rozmiarów w obu dłoniach - w jednej ptaka, a w drugiej ssaka.

Do stwierdzenia, czyją czaszkę znaleźliśmy, przydatna jest książka Zdzisława Pucka "Klucz do oznaczania ssaków Polski". Obecnie raczej w antykwariatach.

Pamiętam z praktyki nauczycielskiej plastikowy szkielet człowieka z pracowni szkolnej i uczennicę, która obawiała się go dotknąć, choć był z plastiku. Mam nadzieję, że moja Młodzież nie będzie miała tego problemu:)


przyroda pod lupą


sobota, 25 października 2014

Dynia ginąca w tłumie

U nas znowu dynie. Ciągle się nimi zabawiamy, więc jest się czym dzielić. Tym razem dynia w zestawieniu z innymi smacznymi rzeczami - byłyby dobre i bez niej, ale cóż szkodzi dodać do nich dyni i jej cennych składników? Zobaczcie:

Kompot prababki
Kiedyś kompot nie był tym czym jest teraz. Owoce zalewano gorącym, słodkim syropem i podawano w kompotierkach. I zjadano razem z kompotem. Żadne wyrzucanie owoców i wypijanie samego płynu nie miało miejsca. To był prawdziwy, pełnowartościowy deser! No to zrobiłam właśnie coś w tym stylu. 

Dzieci myślały początkowo, że tak spreparowana dynia w kompocie to... ananas!

Jabłka trzeba pokroić w ćwiartki usuwając gniazda nasienne. Dynię pokroić w kostki o boku ok. 1 cm. Ugotować esencjonalny (a więc z niedużą ilością wody) kompot. Gotować krótko, max.2-4 minut, najlepiej użyć jabłek, które niełatwo się rozpadają - owoce mają zachować swój kształt. Dodać cukru, cukru waniliowego, rodzynek (wcześniej osobno sparzonych) i skórki otartej ze świeżej cytryny (opcjonalnie zapewne cynamon, imbir, ale nie próbowałam).

Deser - "Tygrys dyniowy"
Dyniową pulpę (dynie pokroić w kostkę, rozprażyć na wolnym ogniu podlewając niewielką ilością wody) podzielić na 3 części. Dodać do nich:
1. cukier i sok z cytryny
2. dżemik malinowy Babci Marty (a jak nie macie to inny dżemik)
3. sok z czarnego bzu (ewentualnie porzeczek czarnych) - wychodzi ciemniejszy odcień
Osobno ugotować budyń wg przepisu na torebce.
Do wysokich szklanek wkładać naprzemiennie warstwy dyni i budyniu. Posypałam z wierzchu płatkami śniadaniowymi kukurydzianymi, żeby był chrupiący akcent, a na to kleks dżemu malinowego.



Kotlety dyniowo-ryżowe
Gdy Wam zostanie dużo ryżu z wczorajszego obiadu należy do michy z ryżem wetrzeć na tarce z dużymi oczkami dynię. Do tego wbić jajo, dodać trochę mąki, jeśli macie - otręby czy zarodki pszenne. Smażyć na patelni na złoto, podać z konfiturą. Trochę się rozpadają, ale w smaku delikatne i smaczne.




Ciasto babkowe z owocami
Wymieszać mikserem następujące składniki: 4 jaja, 1 szklanka cukru, szczypta soli, 4 łyżki oleju, 1,5 szklanki mąki, 1 łyżeczka prochu do pieczenia. Na końcu do gotowego ciasta wrzucić dynię pokrojoną w kostkę o boku 1 cm oraz inne dodatki, jeśli się je ma, np. rodzynki, żurawinę, mrożone maliny, mrożoną aronię (to właśnie my mieliśmy). Owoców ma być dość dużo, co najmniej 1/3 objętości ciasta. Piec ok. 1 h w temp. 180 stopni.

Zdjęcia nie zdążyłam zrobić.

A na deser rzecz absolutnie rewelacyjna i już taka, której bez dyni zrobić się nie da, gdyż jest ona głównym składnikiem:

Dżem dyniowy z galaretką

Dżem zrobiła nasza Babcia Jasia, której zabraliśmy kilka słojów z piwnicy i teraz się tą dynią delektujemy. Przepis pochodzi prawdopodobnie stąd.

W składzie są:
5 kg dyni (startej na dużych oczkach, rozgotowanej, ale nie za bardzo, wiórki dyni są wyczuwalne w ustach, pewnie chodzi tu o to, aby dobrać odpowiedni gatunek dyni)
1 kg cukru
4 galaretki brzoskwiniowe lub morelowe
2 olejki aromatyczne cytrynowe
5 łyżek kwasku cytrynowego

Zastanawiam się czy tych dwóch ostatnich składników nie dałoby się zastąpić cytrynami (skórka+miąższ), ale na razie myślę o tym jedynie teoretycznie.

Wszystko to trzeba wymieszać na gorąco z dynią i smażyć ok. pół godziny. I już. Wsadzić do słoików na gorąco, albo pasteryzować. Jeść na śniadanie bułeczki z serkiem mascarpone i z tym dżemikiem. Można też go wyjadać łyżeczką:)



A do popicia? Czarna herbata ze świeżą pigwą pokrojoną na plasterki!


piątek, 3 października 2014

Nie-chromatografia niebibułowa

Gdy Jurek był noworodkiem zabawiałyśmy się z Hanią w chromatografię bibułową dla dzieci. Teraz trzeba by i Jerzyka z nią zapoznać, ale filtrów do kawy nie używamy i w domu ich nie było. Przetestowaliśmy inne podłoża:

1/ chusteczki higieniczne
2/ wilgotne chusteczki dla niemowląt
3/ wilgotny papier toaletowy
4/ stare prześcieradło bawełniane








Owe materiały naciągnięte zostały za pomocą gumek-recepturek na kubkach. Malowaliśmy po nich różnymi mazakami, wkrapialiśmy na kolorowe plamy wodę (a potem także spirytus, a co tam!). Zabawa się udała - plamy się zmieniały, rozrzedzały, "wędrowały" po powierzchni materiału, a nawet znikały:)


Rozdzielił się ładnie barwnik z mazaka czarnego, no i trochę z zielonego (wydzieliła się frakcja żółta). Mimo, że pozostałe rozdziałowi nie uległy (przynajmniej dla oka nieuzbrojonego) i tak dostarczyły sporo rozrywki. Przy okazji ćwiczyliśmy też pipetowanie za pomocą słomek do napojów.


Nowy projekt