Gdyby przeczesać Internet napotka się mniej więcej tyle samo głosów "za", co "przeciw" fluoryzacji. Przeczesaliśmy, poczytaliśmy (również w druku), pomyśleliśmy... I kiedy Hania powiedziała: "Mamo, na jutro mamy przynieść 2,50 zł na fluoryzację" - kasy nie dostała.
Forsuję też szczotkę elektryczną, ale na razie zęby nią myję ja i czasem H. |
W różnych mądrych lekturach wyczytałam, że związki fluoru są toksyczne. Nawet, jak się wypłucze buzię po myciu zębów (a po fluoryzacji szkolnej się nie płucze), to i tak mają zdolność wnikania w ciało przez błony śluzowe w jamie ustnej. Są ponadto obecne powszechnie w tym co jemy i pijemy, zwłaszcza (ale nie wyłącznie!) w okolicach rozwiniętych przemysłowo. Fluor jest nam potrzebny, owszem, ale w ilościach niewielkich, mniej więcej takich, jakie są w jednej szklance czarnej herbaty (która bardzo łatwo wchłania fluor z gleby).
Wszelako czymś trzeba myć zęby, żeby zachować je w dobrym zdrowiu. Wlazłam do wielkiej drogerii w dżungli centrum handlowego. Namierzyłam pasty alternatywne - jest ich sporo - i teraz testujemy.
Co proponują producenci zamiast związków fluoru?
- krzemionki koloidalne
- wyciągi ziołowe (tymianek, jałowiec, mięta, rozmaryn, szałwia, bazylia)
- ksylitol
- glukonian wapnia
- D-pantenol
(tu Czytelnicy muszą sobie sami poszukać informacji, jak działają te substancje, tak jak ja to zrobiłam we własnym zakresie. Bardzo polecam, o ile macie czas, Świadomość tego, czego i ile potrzebują zęby znacznie rośnie)
Nasze pasty do zębów w okresie przejściowym. Z fluorem i bez. |
W sumie niezłe propozycje. Pasty bez fluoru tak jak te fluorowe po prostu czyszczą zęby tak skutecznie, jak tego chce ręka dzierżąca szczotkę do zębów. Nawet pułap cenowy ten sam mniej więcej. Po prostu pasty te nie są tak powszechne, nie znajdziemy ich w każdym przydrożnym sklepie. Wierzę, że w dbaniu o higienę uzębienia najważniejsza jest regularność i częstotliwość mycia zębów, częste wizyty profilaktyczne u stomatologa etc. Dlatego pastom z fluorem mówimy: "Nie!"
Najtrudniejszy emocjonalnie okres ("A może by tak jednak myć z fluorem? Przecież wszyscy myją") przeczekujemy używając pasty dla dzieci z mniejszą dawką fluorków.
Do poczytania o fluorze
P.S. Zadziwia fakt, że w przedszkolu państwowym Sanepid nie pozwala myć dzieciom zębów, (zaś w prywatnym kazali Hani przynieść szczoteczkę i szorować zęby po obiadku:), a w szkole już pozwala: te 2,50 zł to na szczoteczki jednorazowe, bo fluor dają darmo.