piątek, 30 sierpnia 2019

Botanika dotykowa

Znowu wędrowaliśmy z dziećmi po lesie i łące, a nawet po ogrodzie botanicznym. Zauważyłam, jak ważne i przyjemne jest dotykanie roślin.



One oczywiście pięknie wyglądają. Zwykle też pachną rozmaicie i słusznym jest chłonięcie ich wszystkimi zmysłami.

A gdyby tak postawić głównie na dotyk? Tak przecież poznają świat osoby niewidome. Spróbowaliśmy, choć jesteśmy takimi zapamiętałymi wzrokowcami, ciągle przypiętymi do monitorów, że często nie doceniamy przyjemności dotykowych, mimo że na to zasługują.

Najpierw wymyśliłam, że zrobimy roślinny zeszyt dotykowy, ale porzuciłam ten pomysł, bo trzeba by żmudnie suszyć liście o różnej fakturze, wklejać do zeszytu, opisywać.... W międzyczasie mięsiste liście na skutek suszenia zmieniałyby się w dotyku. Fajne, ale na szybko i wakacyjnie - trudne w praktycznej realizacji.

Prościej:
- macać rośliny ile wlezie palcami
- dać się pogłaskać po głowie nisko rosnącym gałęziom drzewa
- wtulić twarz w płatki
- zrobić sobie maseczkę owocową, albo choć z płatków owsianych

- pochodzić po trawie na bosaka i poleżeć na niej troszkę, a może nawet się poturlać

A najlepiej wszystkie te opcje  wdrożyć w życie w jednym dniu, co nam się udało.

Po prostu nie idźcie tylko na spacer do lasu, ogrodu czy parku. Wyjdźcie, żeby dotykać!

Przykłady "dotykowych roślin", które nam się trafiły:

Skrzypy wyglądają miękko, ale z racji zawartości krzemionki są szorstkie.

W kosówce można się schować, a ona przy okazji "przeczesze" fryzury (żywica została we włosach, nie pytajcie o wrażenia dotykowe z wyskubywania jej:)

Kolce w niespodziewanym miejscu
 
A oto tryskawiec sprężysty. Gdy dotkniemy takiego dojrzałego owocu wystrzeli nasiona z impetem. Dobrze jest mieć wtedy okulary (ochronne) na nosie.

Szorstkie liście słonecznika, to przeciwieństwo...
 
... zajęczych uszu. Od razu widać skąd ta nazwa, prawda?
  
Na jednej roślinie ostre kolce i aksamitna skórka owoców.
Amarantus (szarłat) jest nie tylko zdrowy i piękny, ale również miły w dotyku.
 
Dotykamy prehistorii - skamieniały pień drzewa
 
Oko powie, że to kuliste kształty, ale palce tego nie potwierdzą.

Za to korę drzewa można sobie macać bez ograniczeń.




Oby tylko nie trafić na barszcz Sosnowskiego!

P.S. Jeśli macie możliwość spróbujcie dotknąć mimozy. Efekt dotyku jest natychmiastowy i spektakularny, bo jej listki prawie od razu się składają i to na sporej powierzchni. Szkoda, że nie trafiliśmy na nią w ogrodzie botanicznym. Może turyści macali ją zanadto i nie zniosła tego?

2 komentarze:

  1. czułem jakbym z Wami dotykał :) w lesie dotykam wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z lasu mam jeszcze jedno dotykowe wrażenie - po pierwszym razie człowiek się przyzwyczaja do dotyku pajęczyny, która wisiała między drzewami, a jej nie widzieliśmy i została na twarzy:)

    OdpowiedzUsuń