czwartek, 17 lutego 2011

Krótko

Drodzy Czytelnicy,
ponieważ Hani urodził się brat, jest w tej chwili pochłonięta intensywnymi obserwacjami przyrodniczymi noworodka z gatunku Homo sapiens sapiens. Blogowanie jest nieco utrudnione. Eksperymentowanie i obserwacje wcale nie, ale do ich opisu wrócimy, gdy już okrzepniemy w nowym składzie rodzinnym. Serdecznie pozdrawiamy wszystkich Czytających i życzymy szybkiej, ładnej wiosny, a jeśli zimy - to takiej prawdziwej :)

czwartek, 10 lutego 2011

O zimowej książce

Natchniona komentarzami Szanownych Czytelników udałam się do najbliższego Empiku, żeby zobaczyć co też można tam znaleźć ciekawego dla przedszkolnych, a może i młodszych, Przyrodników. Srodze się zawiodłam, gdy stwierdziłam, że z dziedziny botaniki dla maluchów nic szczególnie wartościowego nie mogę znaleźć. Pocieszam się jednak tym, że pora roku nie ta, a poza tym oglądałam książki tylko w jednym sklepie. Gdy zatem znajdę coś ciekawego, co byłoby, w moim subiektywnym mniemaniu, przydatne wiosną dla zainteresowanych roślinami - zaraz dam znać. Tymczasem chciałam pochwalić jeszcze jedną książkę zimową.

W konkursie portalu Qulturka.pl udało nam się wygrać książkę "Zima. 150 kreatywnych zabaw dla przedszkolaka" pod redakcją Justyny Han, wydaną przez Bright Junior Media. Cena 34,90 zł może wydawać się zniechęcająca i zapewne nie byłaby taka, gdyby nie wyjątkowa jakość papieru, na której zdecydowano się książkę wydrukować. Zadań w książce jest jednak tak dużo i takie są wdzięczne, że rekompensują ten wydatek. Jest to propozycja ciekawsza i pełniejsza niż w 10 cieńszych książeczkach, które pewnie w sumie kosztowałyby tyle samo.


Szczególnie spodobało mi się jedno z zadań, które wklejam poniżej. Zamierzam wykorzystać ten pomysł i sama przygotować dla Hani podobne zadania, tym razem nie poświęcone ptakom, ale innym obiektom przyrodniczym. Trzeba tylko przeznaczyć trochę czasu na wyszukanie ilustracji. W sezonie wegetacyjnym można je wykonać używając żywych roślin, spróbować z podstawowymi skałkami czy owadami. Zadanie jest bardzo proste w swej idei, ale uważam, że jest przydatne w ćwiczeniu umiejętności koncentracji, spostrzegawczości czy wreszcie w przyswajaniu nowych nazw. Proponuję powiększyć sobie zdjęcia i poczytać:

 




Rysunki polskich autorów są tu, jak widać, bardzo wdzięczne.

Jest tu też fajne zadanie z termometrem, kilka ćwiczeń z tropami, dotyczące snu zimowego zwierząt, czy też takie, które wymusza zastanowienie się i zaplanowanie, jak zapakować walizkę na wyjazd w konkretnym celu. 

I po reklamie :)

wtorek, 8 lutego 2011

Ręce i nogi

 
Wzorując się na Dzieciach z pasją  chciałam przybliżyć Hani kwestię problematyki brudnych rąk. Bardzo polecam zaproponowaną tam zabawę wszystkim 3-latkom. 4-latka jednak wie już na ten temat wiele. I chociaż Hania chętnie dała się wymazać kremem, a potem wsadziła łapki w kminek - większe jej zainteresowanie wzbudziła sama technika mycia brudnych rąk. Jest ona pokazana ciekawie w "Zwierzowcu". Odcinek ten jest poświęcony kontaktom psów z małymi dziećmi, w zasadzie jest przeznaczony dla rodziców, ale my obejrzałyśmy razem, Hania z zainteresowaniem.

Wieczorem córka z Tatą skupili się na nogach. Najpierw ćwiczyli podnoszenie gołą stopą woreczków wypełnionych grochem i ryżem, potem próbowali podnosić piłeczkę i kredki. Następnie malowali trzymając w palcach u nogi kredki, mazaki i długopisy.

 
W ten sposób można zakończyć dzień: z wyszorowanymi rękami i brudnymi nogami :)

piątek, 4 lutego 2011

Pomiary

Nie bez kozery mówi się o naukach matematyczno-przyrodniczych. Przyrodnik powinien umieć liczyć, mierzyć i szacować. Te zawiłe umiejętności opanowuje się jednak ćwicząc je wielokrotnie i przez wiele lat rozwijając swoje większe lub mniejsze talenta w tej dziedzinie. Poniżej kilka pomysłów i migawek z naszych poczynań w tej materii. Nie zajmowałyśmy się nimi przez jedno popołudnie. Raczej trafiały nam się co jakiś czas.

Pomiar obwodu
 
Można mierzyć obwód różnych przedmiotów, bardzo polecam drzewa. W domu mierzyłyśmy obwód brzucha. Dobrze jest w tym celu poczęstować się miarką (krawiecką?) w Ikei lub Castoramie. Ma ona 1 metr długości i dzięki temu, że jest papierowa można ją łatwo przycinać i dosztukowywać. Należy ukraść wiele takich miarek...
Na aktualny obwód brzucha mamy nie wystarczył jeden papierowy pasek...
Na etapie przedszkolnym proponuję zlekceważyć jednostkę (cm), a skupić się na porównaniach obwodu różnych członków rodziny (drzew, doniczek, garnków itd), o ile nie są drażliwi na tym punkcie. Paski papieru nakleić można w celach porównawczych na podłodze za pomocą taśmy klejącej.

Szacowanie
Ile dużych łyżek zmieści się w obwodzie brzucha mamy? A ile w obwodzie brzucha Hani? Najpierw zadajemy sobie i dziecku to pytanie, a potem sprawdzamy. Dla Hani to obecnie trudne...


Pomiar wzrostu
Zaznaczamy przyrosty dziecka na futrynie drzwiowej, od niedawna mamy też miarkę przyklejoną na ścianie. Hania bardzo lubi sprawdzać, jak duża już jest.

Ważenie
Ważymy  mąkę, owoce czy inne składniki ciasta. Po wytarowaniu wagi dziecko dosypuje tyle składnika, aby waga się zgadzała. Istotna jest tu dokładność, Maluch musi się zatem skupić na tej czynności.

Liczenie
Każda okazja jest tu dobra. Liczymy, ile dni zostało do wyjazdu do Babci (na kalendarzu), ile gołębi przyleciało na nasz parapet pożywić się o poranku. Ile jeszcze zostało cukierków do zjedzenia. Ile zębów mamy (w lustrze).

Nalewanie (wsypywanie) określonej objętości.
Mamy pojemnik z miarką o pojemności 500 ml. Jest to akurat ta ilość mleka, jaka jest potrzebna do wykonania budyniu z torebki. Trzeba nalać mleka do zaznaczonej linii. Hania nabiera też proszku do prania do pojemnika-miarki. Jest to ćwiczenie dokładności i umiejętności skupienia się na czynności. Do zabawy można też używać plastikowych pojemników  do odmierzania leków, np. po Nurofenie mamy "strzykawkę", po syropkach małe plastikowe pojemniczki, po elektrolicie - duży różowy plastik  z zaznaczonymi objętościami.


Tyle przyszło mi do głowy...