czwartek, 28 kwietnia 2011

Kwiaty

Rozbuchana przyroda prezentuje nam coraz to nowe modele kwiatów. Jak może wykorzystać je do zabawy i nauki Małoletni Przyrodnik?

Z mniszków lekarskich (błędnie zwanych mleczami) albo stokrotek dobrze jest wykonać córce wianek, a przynajmniej bransoletkę :)

Już 2-letnia Hania lubiła wianki

Bukiet z kwiecia dziecko wykona samodzielnie ("Mamusiu to dla ciebie"). Mamy w domu wazonik, do którego regularnie wkładamy kwiatki z naszego placu zabaw (skład: mniszki, tasznik, jasnota purpurowa, bluszczyk kurdybanek, bodziszki, krwawnik, przetacznik, koniczyna, stokrotki i inne zielsko rosnące na każdym trawniku pod blokiem).


Dociekliwi mogą spróbować nauczyć się (siebie i dziecko) nazw roślin. Do tego przydatny jest niewielki atlas pospolitych roślin, najlepiej posegregowanych wg koloru kwiatów - szukamy wtedy obrazka z kwiatkiem, który właśnie mamy w ręku.

Można też zbierać kwiatki z myślą o ich zasuszeniu. Wcześniej dobrze jest zdobyć zapas gazet codziennych. Wkładamy kwiatka do gazety i przyciskamy ciężką książką. Pochopnie włożyłam kiedyś kwiaty do wnętrza "Baśni" Andersena - zostały na pamiątkę faliste kartki i plamy. Dla przedszkolaka najlepsze do suszenia wydają mi się jednak liście jesienne, bo większe, łatwiej zasuszyć je w płaskiej postaci i nie są tak delikatne, jak kwiaty.


Można też podejść do sprawy naukowo i zobaczyć z czego składa się kwiat. Idealne do tego celu są tulipany, bo w nich podstawowe elementy są duże. Najpierw dziecko odrywa płatki (policzyć!), potem pręciki (policzyć!), a potem na środku zostaje słupek (przekroić w poprzek - przy odrobinie szczęścia trafimy na bardzo młode, jeszcze niedojrzałe nasiona). Pręciki powinny zabrudzić nam palce pyłkiem. W tulipanie niestety miodniki, czyli organy wytwarzające słodki nektar, nie rzucają się w oczy.


Budowa kwiatu - ściąga dla dorosłych

Po analizie tulipana można spróbować znaleźć te same elementy w innym kwiatku. Hania szukała ich w narcyzie i sasance. To wcale nie takie proste, ale przy kolejnych kwiatkach nazywanie ich części przychodzi dziecku coraz łatwiej.



W zasadzie można by szukać i innych elementów budowy kwiatu, ale myślę, że na etapie przedszkola to wystarczy, chyba, że maluch jest dociekliwy. Bardzo ciekawe i bardziej zaawansowane zabawy z kwiatami można znaleźć w blogu "Do dzieci z pasją".

Nowy odcinek programu dla dzieci "Budzik" ma też tytuł "Kwiaty"

A na deser przepis na syrop z kwiatów mniszka lekarskiego. Tradycyjnie stosowany przy przeziębieniach, łagodzący kaszel, pyszny dodatek do zimowej herbaty, również dla zdrowych:


Dziecko zbiera z Rodzicami 300 główek mniszka (można więcej) na czystej, pachnącej łące.
Należy oddzielić płatki od zielonego dna kwiatostanu (można od razu zbierać tylko płatki), a w domu rozłożyć je na chwilę na czystej ściereczce, aby wygonić wszystkie słodyszki rzepakowe (małe, czarne robaczki zwabione nektarem i żółtym kolorem).
Płatki wsypać do 1 litra wody.
2-3 cytryny obrać z gorzkiej skórki, pokroić w cienkie plastry albo wycisnąć sok i dodać do płatków i wody.

Gotować przez kwadrans, zostawić do następnego dnia, albo, jeśli zaczęliśmy gotować rankiem - wrócić do pracy wieczorem.
Odcedzić płatki i resztki cytryny, wyrzucić je.
Teraz do wywaru dosypać 1 kg cukru, mieszać ogrzewając, aż cukier się rozpuści i gotować na wolnym ogniu ok. 1-2 godzin w celu zagęszczenia syropu.
Wlać na gorąco do czystych słoiczków lub butelek, mocno zakręcić, nie trzeba pasteryzować.
Smacznego!!!

A jak ktoś nie lubi kwiatków może sobie pooglądać ślimaki:)

piątek, 22 kwietnia 2011

Lotnictwo

 Dziś Wielki Piątek i na dodatek Dzień Ziemi. A my tu o lataniu...


Lot odrzutowy można zaobserwować wypuszczając z rąk napompowany balonik. Powietrze  w nim zawarte gwałtownie rozpręża się i balonik z hałaśliwym sykiem i mocno chaotycznie opróżnia się z powietrza.

Można też wykonać samolot odrzutowy z papieru. Aby poleciał trzeba naciągnąć gumkę przed siebie i puścić samolot. Dla mojego Malucha  to jednak trochę zbyt trudne - aby lot był udany trzeba właściwie zgrać momenty wypuszczenia z ręki gumki i samolotu. Udało mi się po kilkakrotnym treningu.



Można też spróbować zrobić własną rakietę odrzutową.

Lotopałanka (krótki filmik) i papierowe samoloty latają lotem ślizgowym. Modeli papierowych samolotów można zbudować mnóstwo - proponuję zatrudnić do tego Tatusia. Inspiracji może szukać we własnej głowie, wspomnieniach z dzieciństwa, ale też na rozmaitych stronach internetowych. Tato zrobił z Hanią takie samoloty:

Ta chmura na dole to statek kosmiczny, zaś na górze po prawej stronie - "gotowiec" z pianki - bardzo ładnie lata.


Najlepiej lecą, gdy się je zrzuca stojąc na stole. Zrzuciłyśmy też jeden z balkonu...

Nasiona mniszka lekarskiego (i paru innych roślin o podobnych nasionach) lecą niesione podmuchem wiatru. Zaś nasiona klonu spadają z drzewa w dół ruchem spiralnym.
Budowa tych nasion (warto się im przyjrzeć i wprawić je w ruch przy okazji spaceru) mogła być inspiracją do budowy spadochronu i helikoptera.


Ptaki i nietoperze latają lotem aktywnym, poruszając skrzydłami. Niektóre, np. bocian czy kondor (krótki filmik) wykorzystują również zjawisko konwekcji, wtedy nie muszą bardzo wysilać się przy machaniu skrzydłami.

A zaczęło się od tego, że Dziadek sprawił Hani latawiec za jedyne 9,90 zł. Lata fantastycznie niesiony podmuchem wiatru!
Zabawiamy się też oglądając latające bańki mydlane, ale o nich innym razem...

niedziela, 10 kwietnia 2011

Jak wykorzystać energię potencjalną gumki recepturki?


 
Zrobiłyśmy z Hanią zabawkę dla jej młodszego braciszka przeznaczoną na czas, gdy już będzie siadał. Zabawka ta wykorzystuje zjawisko gromadzenia energii przez skręconą gumkę i jest po prostu puszką z ciekawą zawartością.

Do wykonania zabawki potrzebne są:
- puszka(i) z plastikowym wieczkiem (nasze zawierały wcześniej kakao i kawę zbożową)
- przybory do ozdobienia puszki: farbki, nalepki itpd.
- gumka recepturka
- kawałek sznurka
- 2 zapałki
- żelazna nakrętka

Wykonanie:
W środku denka i pokrywki puszki zrobić otworki (gwoździem, ostrym śrubokrętem, rozgrzanym szpikulcem...).

Przywiązać nakrętkę do gumki za pomocą kawałka sznurka.

Przeprowadzić przez dziurkę w denku gumkę w ten sposób, żeby od zewnątrz powstało z gumki "uszko" przez które przełożymy zapałkę. Tę samą czynność powtarzamy na wieczku zamykając gumkę ze śrubką w środku. Śrubka powinna zwisać na gumce mniej więcej w połowie jej długości.


Teraz można położyć puszkę na podłodze i delikatnie ją pchnąć do przodu. Puszka toczy się, zwalnia, a potem wraca do osoby pchającej. Na filmiku ja pcham puszkę, Hania musiała potrenować - jeśli zabawka uderzy w mebel efektu powrotu nie ma, nie chce też wracać, gdy zadziałamy zbyt małą siłą.


Dlaczego?
Nakrętka nie obraca się razem z puszką, bo jest za ciężka. Gumka się skręca gromadząc energię. Puszka zatrzymuje się, gdy wyczerpie się energia, którą przekazaliśmy jej pchnięciem. Skręcona gumka stara się wrócić do stanu wyjściowego - odkręca się wprawiając puszkę w ruch w przeciwnym kierunku.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Fasola i inne rośliny

Założyłyśmy z Hanią hodowlę (hydroponiczną:) fasoli "Jaś". Będziemy obserwować, co się dzieje z nasionkami, które widujemy przeważnie na talerzu. Chcę sprawdzić, czy moja Córka będzie pamiętać o pielęgnacji, tzn. systematycznym dolewaniu wody do słoika. Na razie pamięta aż za bardzo - fasola ma okazję ciągle pływać w wodzie :). Gdy już wyrośnie zamierzamy uszczęśliwić nią Dziadków, tzn.wsadzić im do ogródka. I oczywiście w dalszym ciągu sprawdzać, co się będzie z nią działo. To będzie taka lekcja odpowiedzialności za organizm, który się powołało do życia. Mam nadzieję, że w rozmowie z Córką udało mi się ją wystarczająco zmotywować do pilnego dbania o roślinkę. Pożyjemy - zobaczymy.

Hodowla wygląda tak:

Pod słoikiem koniecznie trzeba postawić miseczkę, bo woda za pośrednictwem gazy wypływa na zewnątrz. Dlatego też trzeba często ją uzupełniać.

Jak założyć hodowlę fasoli? - instrukcja dla Ucznia (to tak na wszelki wypadek:)

Wrocławski Ogród Botaniczny już otworzył swe podwoje dla zwiedzających, ale jeszcze się nie wybraliśmy, choć mam wielką ochotę. Właściwie w każdej porze roku można tu znaleźć coś ciekawego, nawet, gdy się specjalnym wielbicielem roślin nie jest. Kiedyś pisałam już o Ogrodzie: Wrocławski Ogród Botaniczny - dla Małego i Dużego - zapraszam do poczytania!

Mieszczuchy mają ogród botaniczny, ale warto też wybrać się do lasu, np. takiego:

Hania z Babcią w lesie, kwiecień 2010
Można tu nie tylko pooddychać świeżym powietrzem, ale też znaleźć rośliny, które urozmaicą wiosenne menu, np. młode, jasnozielone liście mniszka, krwawnika czy czosnku niedźwiedziego (ten ostatni jest w Polsce pod częściową ochroną!) są bogate w witaminy i sole mineralne.


I jeszcze na deser: oto adres angielskojęzycznego przeglądu stron dla dzieci, nie tylko związanych z przyrodą. Przystępny bardzo, nawet dla kogoś, kto, tak, jak ja, nie najlepiej włada językiem Szekspira. Zawiera mnóstwo ciekawych linków do stron, na których dziecko może w formie gry czy układanki rozwijać swoją wiedzę i umiejętności, jest też sporo ciekawych pomysłów na zabawy praktyczne.
Książka reklamowana na powyższej stronie jest wydana też w języku polskim i wydaje mi się ciekawa (przeglądałam kiedyś w księgarni). Pochodzi z niej m.in. doświadczenie z chromatografią bibułową, które opisywałam wcześniej. Tytuł: "Księga eksperymentów. Pouczające doświadczenia i proste urządzenia do samodzielnego wykonania". Autorzy: Rebecca Glipin i Leonie Pratt, Wydawnictwo Publicat.