piątek, 4 lutego 2011

Pomiary

Nie bez kozery mówi się o naukach matematyczno-przyrodniczych. Przyrodnik powinien umieć liczyć, mierzyć i szacować. Te zawiłe umiejętności opanowuje się jednak ćwicząc je wielokrotnie i przez wiele lat rozwijając swoje większe lub mniejsze talenta w tej dziedzinie. Poniżej kilka pomysłów i migawek z naszych poczynań w tej materii. Nie zajmowałyśmy się nimi przez jedno popołudnie. Raczej trafiały nam się co jakiś czas.

Pomiar obwodu
 
Można mierzyć obwód różnych przedmiotów, bardzo polecam drzewa. W domu mierzyłyśmy obwód brzucha. Dobrze jest w tym celu poczęstować się miarką (krawiecką?) w Ikei lub Castoramie. Ma ona 1 metr długości i dzięki temu, że jest papierowa można ją łatwo przycinać i dosztukowywać. Należy ukraść wiele takich miarek...
Na aktualny obwód brzucha mamy nie wystarczył jeden papierowy pasek...
Na etapie przedszkolnym proponuję zlekceważyć jednostkę (cm), a skupić się na porównaniach obwodu różnych członków rodziny (drzew, doniczek, garnków itd), o ile nie są drażliwi na tym punkcie. Paski papieru nakleić można w celach porównawczych na podłodze za pomocą taśmy klejącej.

Szacowanie
Ile dużych łyżek zmieści się w obwodzie brzucha mamy? A ile w obwodzie brzucha Hani? Najpierw zadajemy sobie i dziecku to pytanie, a potem sprawdzamy. Dla Hani to obecnie trudne...


Pomiar wzrostu
Zaznaczamy przyrosty dziecka na futrynie drzwiowej, od niedawna mamy też miarkę przyklejoną na ścianie. Hania bardzo lubi sprawdzać, jak duża już jest.

Ważenie
Ważymy  mąkę, owoce czy inne składniki ciasta. Po wytarowaniu wagi dziecko dosypuje tyle składnika, aby waga się zgadzała. Istotna jest tu dokładność, Maluch musi się zatem skupić na tej czynności.

Liczenie
Każda okazja jest tu dobra. Liczymy, ile dni zostało do wyjazdu do Babci (na kalendarzu), ile gołębi przyleciało na nasz parapet pożywić się o poranku. Ile jeszcze zostało cukierków do zjedzenia. Ile zębów mamy (w lustrze).

Nalewanie (wsypywanie) określonej objętości.
Mamy pojemnik z miarką o pojemności 500 ml. Jest to akurat ta ilość mleka, jaka jest potrzebna do wykonania budyniu z torebki. Trzeba nalać mleka do zaznaczonej linii. Hania nabiera też proszku do prania do pojemnika-miarki. Jest to ćwiczenie dokładności i umiejętności skupienia się na czynności. Do zabawy można też używać plastikowych pojemników  do odmierzania leków, np. po Nurofenie mamy "strzykawkę", po syropkach małe plastikowe pojemniczki, po elektrolicie - duży różowy plastik  z zaznaczonymi objętościami.


Tyle przyszło mi do głowy...

2 komentarze:

  1. to chyba telepatia, bo właśnie na dziś przygotowałam dla Stasia zabawę w pomiary!:)
    PS. a czy wiadomo już, co się urodzi Hani - braciszek czy siostrzyczka? Bo to chyba już niebawem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hani urodzi się braciszek. A my czekamy w takim razie na Waszego posta pomiarowego :)

    OdpowiedzUsuń