sobota, 7 lipca 2012

Botanika podblokowa - krótki kurs

Jeśli nigdzie tymczasem nie wyjeżdżacie i spacerujecie z Dzieckiem po Waszym osiedlu warto spojrzeć pod nogi. Rośnie tam całe mnóstwo ciekawych chwastów, które można bezkarnie zrywać, wąchać i oglądać.

Przy naszym bloku znalazłyśmy to:

Wilczomlecz, po złamaniu łodyżki kapie z niej białe "mleczko"

Glistnik jaskółcze ziele - "mleczko" jest dla odmiany żółte!

Niecierpek (bo nie cierpi, żeby go dotykać - wtedy strzela!. Bardziej właściwa wersja: jest niecierpliwy-patrz komentarz!), nacisnąć delikatnie podłużny owoc - te najgrubsze pękają i strzelają nasionami łaskocząc w palce. Tak naprawdę niecierpek "chce", żeby go dotykać i pomagać mu w ten sposób rozsiewać nasiona.

Szczawik zajęczy - w smaku kwaśny!

Szczaw koński - też kwaśny!

Bodziszek cuchnący - jego nazwa wiele mówi - złamcie łodyżkę i powąchajcie!

Babka lancetowata - w dawnych czasach przykładana na skaleczony paluszek zamiast plasterka z HalloKitty, teraz też można spróbować :)
Tasznik pospolity - jego owoce mają kształt serduszek! Jest roślina leczniczą (przeciw krwotokom), a nawet jadalną (przyznam - nie próbowałam)
Podagrycznik - wytrwale wyrywamy go z klombu po domem, ale bez trwałych efektów, liście jeszcze bujniej odrastają zabierając potrzebne składniki roślinom, które mają zdobić nasz klomb.
A na dodatek: "Ziele i kłącze są stosowane w lecznictwie ludowym w dolegliwościach artretycznych (nazwa rośliny) i jako środek przeciwastmatyczny. Młode ogonki liściowe są spożywane jako jarzyna (!). Wysuszone kwiatostany podagrycznika farbują tkaniny na piękny, cytrynowy kolor." Tyle o podagryczniku pisze Jakub Mowszowicz w "Przewodniku do oznaczania krajowych roślin zielarskich", PWRiL, Warszawa, 1985. Jakież tu pole do popisu dla wytrwałych eksperymentatorów! 

Te kilka roślin to tylko przykładowa próbka. W okolicy rośnie ich znacznie więcej, a dwa bloki dalej spotkamy już nieco inny zestaw gatunków

Uwagi dodatkowe:
Szczawie i szczawiki można by było teoretycznie spróbować, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście są kwaśne. My się wstrzymałyśmy bo podblokowe rośliny mogą być jednak oznakowane przez psy. Bezpieczniej będzie spróbować ich np. w lesie lub na skraju dzikiej łąki, gdzie też zapewne rosną. 

Jest mi łatwo, bo nazwy i ciekawe cechy roślin mam w głowie. A jak ktoś nie ma - niech sobie kupi albo wypożyczy  jakąś książkę ze zdjęciami pospolitych roślin zielnych

A jak ktoś ma rzeczywiście zaciekawione tematem dziecko może sobie roślin nazbierać i wkleić do zeszytu, jak w Oliwier z Urwiskowa, a nawet zrobić zielnik. Hania robi bukiety, które potem zdobią nasz stół kuchenny. Miłej zabawy!

PS. Truskawkowy konkurs wygrałyśmy walkowerem i już jutro zaczniemy konsumpcję słoja dżemu truskawkowo-rabarbarowego. Podobno konkurs za trudny. Poprawię się :)

11 komentarzy:

  1. miałam dodac truskawkę i nie zdazyłam, szalu nie robiła i tak hi hi ale wiedze podziwiam :) całe zycie na wsi mieszkam a nie znam nazw tych "chwastów"

    OdpowiedzUsuń
  2. Niecierpek raczej jest niecierpliwy niż niecierpiący, na co wskazywałaby jego nazwa łacińska - Impatiens, co powinno kojarzyć się choćby z angielskim czy brzmiącym tak samo francuskim słowem "impatient" :) Tak się niecierpliwi, że jak tylko go dotknąć to się od razu rozsiewa. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastyczne! Zaraz poprawię! Nie wiedziałam - dziękuję :)

      Usuń
  3. Oooo, tego mi było trzeba - lecimy na poszukiwania ;-)
    Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A serduszka tasznika jadłam w dzieciństwie ;-)

      Usuń
  4. Dziś Hania stwierdziła, że ogonki tasznika są pyszne. Ja mam inne zdanie - słodkawe, ale aromat mi nie pasuje. Błee!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. no to się naszym zielnikiem pochwalę ;)
    http://bamboszki-i-chodaczki.blogspot.com/2012/06/przygotowanie-do-zycia-w-rodzinie.html
    pozdrawiam ciepło i wakacyjnie
    mamalinka

    OdpowiedzUsuń
  7. ja szczawik zajęczy zawsze miałam za ładniejszą wersję zwykłej polnej koniczyny ;)

    OdpowiedzUsuń