czwartek, 2 grudnia 2021

ZOBACZ PTAKA

Mam nową książkę Pana Jacka Karczewskiego. Jako Autor rozwinął skrzydła. Trzecia już jego książka jest niezwykle wciągająca, bogata w informacje i ciekawostki, bogata w gatunki i pomysłowe ich ilustracje. Brakuje mi tylko gawrona...


O naszym ulubionym ptaku Autor nie zapomniał całkowicie. Wspomina o nim w książce, ale brak osobnego rozdziału o tym gatunku dla nas szczególnie ważnym, bo od kilku lat prowadzę z synami obserwacje gawronów, wron, kawek i srok na Gądowie Małym. Jest to wrocławska dzielnica starych bloków, położona niezbyt daleko od centrum miasta, bogata w duże drzewa i tereny zielone. Z przyjemnością obserwujmy wyścigi wszystkich czterech gatunków ptaków do orzechów włoskich, które Jurek rzuca im od jesieni do wiosny. Gawrony wrocławskie są energiczne i nie bojaźliwe, konkurują o orzechy z bystrymi wronami.

Niedawno zamieszkaliśmy w małym, zabytkowym mieście - Trzebnicy. Rzuciłam orzeszka. Gawron zainteresował się, sfrunął z drzewa, ale jakoś nie mógł namierzyć przysmaku. Rzuciłam drugiego orzecha. Gawron i jego koledzy spacerujący po okolicy zerwali się do lotu. Wszystkie ptaki odfrunęły, orzechy zostały. Ciekawa jestem, dlaczego wrocławskie mieszczuchy są takie dziarskie i śmiałe, a te trzebnickie tak bardzo płochliwe. Chciałabym dowiedzieć się czegoś o ich intelekcie, zwyczajach, rozmieszczeniu, liczebności, ich pochodzeniu, ciekawych historiach z nimi i ludźmi w rolach głównych. A tu nic. 

Na pociechę powiem Wam, Drodzy Czytelnicy, że z książki dowiadujemy się tych wszystkich ciekawych rzeczy o 50 gatunkach ptaków. Są tu te najpopularniejsze, które codziennie mijamy po drodze, nawet ich nie zauważając. Są też te rzadkie, nawet te, jak dropie, które już może nigdy do nas nie wrócą. 

Z kartek książki przebija szeroka wiedza, chęć drobiazgowego zgłębienia tematu. To bardzo cenne w czasach powierzchowności i miałkości. Ta solidność, ta kompetencja i ten żal, że można by zrobić dla ptaków więcej, lepiej, a przede wszystkim szybciej, bo czas, w którym nic nie przeleci po naszym niebie za oknem jest niespodziewanie bliski. Ta frustracja udziela się czytelnikowi. Powinna się udzielać. Musi.

Jeszcze nie skończyłam czytać, a już przy jednym z okien powiesiliśmy tubowy karmnik dla sikor i sypnęliśmy ziarno dla wróbli z drugiej strony domu. Stawiamy na regularność i słonecznik łuskany, niestandaryzowany, z marketu budowlanego. Sikory maja trudne zadanie: tuba słonecznikowa wisi blisko okna. Albo się ośmielą i przyzwyczają, albo spróbujemy ją powiesić w innym miejscu. Staliśmy się nieoczekiwanie właścicielami trzech sporych świerków, a po sąsiedzku rosną inne drzewa i rozpościera się zbocze pełne ogródków działkowych i bezpańskich krzaków. Spodziewamy się wielu ciekawych obserwacji ornitologicznych...

Książka zatem przyda nam się bardzo. Dla moich dzieci zaopatrzonych w dwutomowe dzieło Pana Kruszewicza "Ptaki Polski" oraz dodatkowo w grube tomisko Pani Zawadzkiej ("Ptaki") najciekawsze będą nie te fragmenty w kolorowej czcionce, które opisują, jak ptak wygląda, jakie głosy wydaje i gdzie go szukać, ale dla wielu początkujących ptasiarzy na pewno okażą się przydatne. Książka jest dobra na prezent mikołajkowy czy podchoinkowy. Ilustracje zachwycą każdego. Ich abstrakcyjne nawiązania są pomysłowe, ale sam ptak oddany rzetelnie.To ujmujące uzupełnienie tej intelektualnej lektury. 

Czy książka trafi pod strzechy? Nie. Jest to lektura dla humanistów z zacięciem przyrodniczym. Ale jest sposób, żeby wniosła coś dla ogółu społeczeństwa. Powinny ja kupić wszelkie biblioteki, z naciskiem na biblioteki szkolne. 

Na moim drugim blogu - "Przyrodzie na 6" szukajcie testu-konkursu wiedzy o dokarmianiu ptaków do użycia w klasach 4-8 szkoły podstawowej. Przygotowałam go korzystając z książki "Zobacz ptaka". Teraz właśnie jest czas, aby ptaki zauważyć. Bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz