środa, 4 września 2013

Przyroda na cmentarzu

Cmentarze są podobne do parków. A panująca na nich atmosfera ciszy i zadumy (Małolatom biegać i krzyczeć tu nie wypada) sprzyja obserwacjom naukowym. Spacer po cmentarzu może być oczywiście lekcją historii, również tej najbliższej, rodzinnej, ale i przyrodnik znajdzie tu dla siebie ciekawe rzeczy. Spacerujemy zatem z naszym nowo narodzonym Młodym również po cmentarzu...


W pierwszym rzędzie warto zwrócić uwagę na rośliny - zwłaszcza bluszcze. Przy bliższych oględzinach zauważamy, że są solidnie przytwierdzone do obiektu, po którym się pną i wcale nie jest łatwo je oderwać, zwłaszcza, gdy powierzchnia jest chropowata. Spróbujcie troszeczkę oderwać. Wcale nie jest to łatwe.

A skąd zielony kolor na rzeźbach i pomnikach? To glony. A więc myli się ten, kto chciałby je spotykać wyłącznie w jeziorze. Na starych pomnikach zadamawiają się też mchy czy porosty (a jest to, dla przypomnienia,  "zlepek" glonu z grzybem, będący efektem ścisłej symbiozy tych dwóch organizmów).

Szczególnie lubię cmentarze jesienne, gdy można podziwiać całą gamę rozmaitych gatunków chryzantem, często bardzo rzadkich czy kosztownych. Ale i w pozostałych porach roku często trafiają się na piękne rośliny.

Na cmentarzach mamy też okazję nauczyć się rozpoznawać kilka rodzajów kamieni: granity, bazalty, piaskowce, marmury... I to w różnych, często bardzo pięknych odmianach. Jurek szczególnie lubi też kamyczki-żwirki wysypywane dookoła mogił. Zdarzyło mu się zabrać kilka szczególnie ciekawych egzemplarzy ze sobą. Można również zobaczyć efekty niszczenia kamienia pod wpływem roślin czy wody (w geografii zwie się to wietrzeniem skały). Gdy do szczeliny w kamieniu dostanie się woda i zamarznie - może rozsadzić skałę, podobnie działają korzenie roślin. Szczególnie często widać to na starych, mniej zadbanych cmentarzach. Do takich obserwacji świetny jest Cmentarz Żydowski przy ul. Ślężnej we Wrocławiu. Szczególnie go polecam  - jest to obecnie obiekt muzealny, zatem trzeba się zaopatrzyć w bilety, ale warto. Ze względu na marmury, na ciekawe rośliny i tajemniczą aurę, która tam panuje. No i sporo tam cienia, bo żaden szalony "pielęgniarz" zieleni miejskiej nie przycina drzew ponad miarę. Bardzo ciekawe są też historie ludzi, którzy są tam pochowani, a którzy tworzyli przedwojenną elitę miasta, czy nawet Europy.

Ciekawe są też cmentarze wojskowe. Kwatery, jak to w wojsku bywa, leżą w ścisłym porządku i często przy wejściu na taki cmentarz można zobaczyć plan całego założenia. Niedawno właśnie oglądaliśmy cmentarz żołnierzy radzieckich w Kluczborku i jego plan. Razem z Hanią ustaliłyśmy miejsce, gdzie stoimy, gdzie jest główna alejka i wielki pomnik-pamiątka oraz kwatera wybitnego bohatera poległego przy zdobywaniu miasta. Na cmentarzu pachniało macierzanką i gałęzie brzóz powiewały na wietrze. Było naprawdę cicho. I dzieci zrobiły się bardzo ciche (co takie częste nie jest).


Udało nam się też wypompować wodę ze studni (ćwicząc mięśnie przy pompowaniu). Potem podlaliśmy komuś kwiatki na grobie, bo dzień był upalny.



No i sama lektura tablic nagrobnych. Duże, wyraźne litery sprzyjają nauce czytania. Zwłaszcza, że na początku zawsze widnieje imię zmarłego, a więc wyraz znany najczęściej dziecku ze słyszenia (chyba, że imię jest rzadkie). A jak Młody Człowiek jest bardziej zaawansowany w liczeniu może sobie poćwiczyć liczenie i sprawdzić ile lat dany człowiek lat przeżył.



6 komentarzy:

  1. Kto by pomyślał, że może być Frajda :) na cmentarzu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam nasz, szczeciński Cmentarz Centralny - największy w Polsce i trzeci w Europie, zaprojektowany jak park z niezwykłymi i pięknymi okazami roślin, niesamowitymi pomnikami, kwaterami w różnych stylach i o różnych charakterach, dodatkowo pełen zwierząt (choć nieco trudniej je "upolować" okiem, czy obiektywem). Pisałam o nim zeszłego listopada :) Jeśli będziecie w okolicy - naprawdę warto odwiedzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że Szczecin ma taka atrakcję:)Niestety trochę daleko od nas. Przeczytałam (niestety nie u Ciebie, nie umiałam namierzyć listopadowego wpisu - nie wiem, w którym blogu szukać), że rzeczywiście sporo tam zwierząt i roślin, bardzo ciekawych. Nawet są wyznaczone trasy spacerowe!

      Usuń
  3. I my spacerujemy po cmentarzu, w okolicy to jedyne sensowne ciche miejsce do spacerów , a moje dzieci uwielbiają te żuczki z czerwonymi pancerzykami moga przy nich sterczeć i godzinę (już wieeele razy obiecywałam sie doedukować i... zapominałam o tym)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żuczki z czerwonymi pancerzykami? I może z czarnymi kropeczkami? Nie jest to kowal bezskrzydły przypadkiem?

      Usuń