czwartek, 4 czerwca 2020

Zielone naleśniki i koktail chlorofilowy

Przypadkowo trafiliśmy w TV na Jamiego Oliviera, który delektował się zielonym naleśnikiem, tłumacząc jakie to smaczne i zdrowe. Cóż - grzech nie spróbować - oczywiście z naszymi wariacjami.



Składniki:
- mąka
- mleko
- jaja (sporo - uważam, że naleśniki bogate w jaja, zbliżone do omletów raczej, są zdrowsze, bogatsze w żelazo i inne cenne składniki)
- zielone liście - dużo. W oryginalnym przepisie był to szpinak, ale szpinaku nie miałam. U nas był to skiełkowany młody owies plus inne zielone liście wyszperane w ogrodzie (bazylia, mięta, melisa, pietruszka, seler naciowy), które dały naleśnikom piękny aromat.

Całość wrzucamy do kielichowego blendera i miksujemy otrzymując zielone ciasto naleśnikowe. Smażymy na niewielkiej ilości oleju kokosowego. Jamie sugerował smażenie z jednej tylko strony i rzeczywiście cienki naleśnik ścina się dość szybko, obracałam go tylko pro forma.

Następnie okazuje się, że naleśników będzie za mało i tak powstaje pomysł wersji drugiej: składniki jak powyżej, ale nie mamy już młodego owsa, więc do ciasta dodajemy liście pokrzywy. Naleśniki z pokrzywą wyszły jaśniejsze, bo miałam jej mniej niż owsa.

Na wierzchu naleśniki pokrzywowe, a dołem - z młodym owsem


Co włożyć do naleśnika?
1. Miała być młoda kapustka z koprem, ale nie zdążyła się zrobić, a naleśniki już musiały być zjedzone. Jednak zważywszy na jej kolorystykę na pewno byłaby niezłym rozwiązaniem.
2. Sałata, papryka czerwona i pomidor w kosteczkę, ser Capreggio (z Biedrony), awokado, szczypior, ulubione przyprawy, sól...
3. Z miodem, czy jabłkami też by były niezłe, bo są neutralne w smaku.



Zielony koktail pojawia się u nas co jakiś czas odkąd trafiły nam się ziarna owsa. Wysiane w doniczkach wschodzą po kilku dniach, a po tygodniu mają już z 10 cm i jest to dobry moment na ścięcie i zrobienie z niego smoothie (z bananem, cytrusem, jabłkiem, miodem, cynamonem...). Starsze mają już więcej włókien i nie są tak delikatne.



Zobaczcie co pisze o koktailu chlorofilowym (zrobionym w całości z zielonych liści różnych roślin jadalnych w dowolnych proporcjach) pani dr Ewa Dąbrowska*:
- oczyszcza organizm z toksyn i metali ciężkich
- reguluje perysaltykę jelit
- likwiduje stany zapalne i zmniejsza związany z nimi ból
- zwalcza bakterie chorobotwórcze
- stabilizuje ciśnienie krwi
- wzmacnia mięsień sercowy
- zwiększa odporność organizmu
- obniża poziom cukru we krwi
- eliminuje wolne rodniki
- zapobiega nowotworom
- zwiększa krzepliwość krwi
- korzystnie wpływa na laktację
- łagodzi objawy astmy
KAŻDY znajdzie w tej liście coś, co mu się przyda, prawda? Właściwie należałoby sobie wlewać ten chlorofil codziennie.

* K. Dajka, ks. Ł. Piórkowski, "Post Daniela z uzdrawiającą dietą warzywno- owocową dr Ewy Dąbrowskiej", Wydawnictwo WAM, 2017.

Ze względu na zieloności zgłaszam posta do projektu "Pod kolor" pod patronatem Bajdocji. Zajrzyjcie tam koniecznie w wolnej chwili!




3 komentarze: