sobota, 1 września 2012

Sezon na kwiaty...

...jeszcze w pełni, więc zanim się skończy działamy intensywnie na polu bukietotwórczym. Szczerze mówiąc mama złapała bakcyla robienia bukietów z zielska, a Córka czasem mnie nawet wspiera.

Bukiet pod kolor paznokci:



Bukiet z traw (jedyna nie-trawa: nawłoć działała ożywczo i wypełniająco):



Tu warto dziecku powiedzieć, jak odróżnić trawy od innych roślin. Ich kwiaty są niepozorne: małe, niekolorowe, nie pachną, żadnego słodkiego nektaru. A to dlatego, że nie muszą zabiegać o pszczoły i inne przenoszące pyłek stworzenia. Bo pyłek przynosi im wiatr. A po co ten pyłek? Oooo - no to już dłuższa odpowiedź, którą musicie dostosować do wieku i wiedzy swojego dziecka. Nasza przedszkolaczka wie, że pyłek jest potrzebny, aby w miejscu kwiatu wytworzył się owoc. Bez pyłku ani rusz! A w owocu w środku (albo i nie, vide truskawka) są nasionka. A z nasionek.... itd.
 
Bukiet monotematyczny, ze stokrotek uratowanych spod kosiarki.



Bukiet z zielska rosnącego na okolicznym nieużytku.


 
Można sobie też zmontować bukiet z liści, albo w szklane naczynie pełne wody wrzucić same "główki" kwiatowe...
I wianek lub bransoletka...
A w zeszłym roku robiłyśmy bukiety wbijane w jabłko:)

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby przy okazji nauczyć się kilku nazw roślin. Większość z nich ma jakieś ciekawe właściwości lecznicze czy kosmetyczne, wiele pięknie pachnie (powąchajcie palce po roztarciu liścia, uwaga, nie wkładać ich potem do oka!)

Istotną kwestią jest technika zbioru. Wiele roślin ma łodygi tak twarde, że dla Malucha trudne do zerwania. Trawy można łamać w miejscach, gdzie są węzły łodyg, takie "kolanka". Inne oporne próbować wykręcać metodą "na korbkę" (dwie części łodygi dziecko bierze w dłonie i kręci nimi, jak korbką, co wymaga sporej energii), niektóre twarde z pozoru łodygi (np. wrotyczu) nieźle się łamią. Używałyśmy też nożyczek. mamusia też jest niezłym ścinaczem ("mamo, urwij mi tutaj").

Bardzo miło zbiera się kwiaty grupowo:) Wtedy można zrobić naprawdę wielgachne bukiety! Można się nawet w nich schować...


I nie mówcie, że zbieranie kwiatów to zajęcie niemęskie, wręcz przeciwnie, mężczyźni mogą się przy zbiorze bukietów wykazać. Wystarczy wspomnieć choćby pana Toliboskiego w "Nocach i dniach"...

Można też kwiaty oczywiście jadać, ale to już inna historia...

2 komentarze:

  1. oh,piękne polskie kwiaty:)
    tu gdzie teraz mieszkamy prawie nie ma takich roślin...
    śliczne bukiety robicie!
    pozdrawiam
    asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale pewnie są inne, pewnie kwitną, dla nas egzotyka totalna i bardzo ciekawa. Dziękuję za bukietowy komplement:)

    OdpowiedzUsuń