czwartek, 10 stycznia 2013

Zapobiegamy infekcjom jesienno-zimowym

Temat ten jest bardzo pojemny. Tutaj tylko zapisuję dla siebie (i przy okazji dla Was Kochani Czytelnicy) kilka przydatnych przepisów i informacji. Ku pamięci. Żebym mogła do nich zajrzeć za rok, za dwa i później, gdy znowu się zestresuję wiadomościami o zwiększonej ilości zachorowań na grypę w tv.

"Jesteś tym, co zjesz", a więc dieta. Przemawia do mnie bardzo artykuł Ojca Jana Grande-Majewskiego. Wydaje mi się bardzo przekonywujący. Z posiłków, które sprzyjają zachowaniu odporności wymienia: cebulę, czosnek, jajka, fasolę i groch oraz kapustę. Do pokarmów, które zaleca zacny Bonifrater dodałabym jeszcze cytrusy, awokado i imbir.
A u nas wzięcie miała prawdziwa, niepodrabiana grochówka, którą Hania ku mej radości wymiotła do dna.



Tran. Przy każdej wizycie lekarz domowy pyta nas wytrwale, czy dzieci piją tran. Tak. I my też:) A jak już Młody bardzo nie chce tranu to przynajmniej niech pije olej z wiesiołka (wycisnąć kapsułkę na łyżeczkę) - powiedziała nasza Pani Doktor.

Mikstura na odporność wg Ojca Grande:
Nie podaruję sobie i zapiszę:
- zmiażdżyć 2 główki czosnku (nie chińskiego!)
- wycisnąć sok z 2 cytryn
- dołożyć 4 łyżki miodu
- dolać 2 szklanki przegotowanej wody (oczywiście nie gorącej!)
Wymieszać, umieścić w ciemności na 2 doby, a potem można pić.
Dorośli: po 2 łyżki dziennie.
Dzieci: 1 łyżeczka dziennie.
Mieszanina owa jest nieciekawa w smaku, dosyć ostra. Nie pozostawia jednak woni czosnkowej na dłużej. Hania pije dzielnie, ale Jurkowi (blisko 2 lata) nie odważyłam się jeszcze podać.

Czosnek gnietliśmy w moździerzu i wszyscy mieli ochotę spróbować miażdżyć.
Lepiej jednak zetrzeć ząbki na drobnej tarce, albo użyć praski.

Mikstura z imbiru
Kawałek imbiru pokroić na cienkie plasterki, zalać wodą, gotować ok. 10 minut. Przecedzić, dodać soku z cytryny, a gdy trochę przestygnie - dodać miodu. Im więcej imbiru tym napój bardziej piekący
 w język i rozgrzewający, dla dzieci lepiej zrobić wersję light. Warto poeksperymentować z proporcjami, żeby dopasować sobie skuteczny skład.
Inne ciekawe przepisy imbirowe, niestety nie wiem do końca czy dla Maluchów: Imbir na jesienne chłody!

Syrop z cebuli. O produkcji już pisałam tutaj. Jeszcze lepiej i zdrowiej jest zasypać pokrojoną cebulę miodem!

Codziennie należy się wietrzyć na świeżym powietrzu i to co najmniej godzinę, a najlepiej dwie. Nawet przy psiej pogodzie, a gdy nas nie ma w domu intensywnie wietrzyć mieszkanie, zakręciwszy uprzednio wszystkie kaloryfery.

Nawilżać suche powietrze w domu. A zatem: mokry ręcznik na kaloryfer (albo cokolwiek z prania...), intensywne podlewanie kwiatów, nawilżacze na kaloryferach. Można też zainwestować w nawilżacz domowy, ale jeszcze nie dojrzałam do tego, stąd brak własnych danych, czy rzeczywiście z nim się żyje milej. Do nosa - sól morska w sprayu. Dużo ciepłych płynów do brzucha.

Dużo spać, a nie siedzieć po nocach przed komputerem:)

Unikać dużych skupisk ludzkich. Staram się jak mogę nie zabierać maluchów do centrów handlowych. U nas zima jest sezonem muzeów (pocieszam się, że nie są to zbyt wielkie skupiska ludzi:). Lubię też zimą chodzić do zoo. Pusto, sennie, bilety tańsze, tłoku nie ma. Raz nawet widziałam żyrafę pomykającą przez śnieg (topniejący, to fakt)

Często myć ręce, zwłaszcza, gdy się kicha w dłonie, żeby nie przekazywać swoich zarazków dalej. A najlepiej kichać w ramię.

Na razie mamy na szczęście tylko katary. Oby tak zostało***

*** Niestety muszę się przyznać, że tak nie zostało. Mimo dzielnego picia mikstury ojca Grande i stosowania się do swoich własnych wskazówek walczyliśmy w tym roku z ohydną paragrypą. (uwaga z lutego 2013)


7 komentarzy:

  1. Jeszcze możesz dodać bioflawonoidy, które bardzo dobrze wzmacniają naszą odporność.
    Polecam syrop dla dzieci Vita - min plus Junior odporność.
    Teraz uodparniamy się Biostyminą - (wyciąg z aloesu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wyczytałam, że bioflawonoidy są w orzechach, roślinach strączkowych i w ogóle w surowiźnie. I że bez nich rzeczywiście ani rusz.
      Co do preparatów aptecznych: wierzę, że jest wśród nich sporo dobrych specyfików i czasem się nimi wspieramy, ale jako matka-eksperymentatorka zawsze próbuję coś zmontować samodzielnie. Z aloesu jeszcze nie próbowałam:)

      Usuń
  2. U mnie w domu króluje teraz herbata lipowa zaparzana z plastrem świeżego imbiru:)
    A do listy zdrowych pokarmów dodalabym jeszcze owsiankowe śniadania i kaszę jaglaną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w ogóle wszystkie kasze, tylko, że moja młodzież tak średnio chętnie je jada. Chyba , że mannę na mleku. Owsiankę też czasem przeforsuję, a czasem zupkę mleczną z płatków jęczmiennych. Lepiej wchodzi z rodzynkami.

      Usuń
  3. W moim domu prym wiedzie czosnek, cebula i miodek robiony przeze mnie:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za link! Jakoś rok temu mi umknęło :(. O fasoli i grochu sczerze mówiąc nie wiedziałam, imbiru jakos nie stosujemy, a koniecznie muszę zakupic na próbę... owsianka, jaglanka, jęczmienna- mój Tomek uwielbia, ubóstwia, a o przetwory i soki i mniszkowe syropy- uśmiechamy się zawsze do babci... ale w tym roku muszę sama zrobić!
    za jakiś czas napisze co jeszcze u nas :)
    ale pogrom robi nam przedszkole- Tomek przynosi i wykańcza tym brata i... tatę :) a mama to chyba cyborg jakiś i mało co mnie rusza (tfu tfu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z imbirem świeżym ostrożnie, proponuję niewielkie dawki, bo jest zdecydowany w smaku i młodzież może się zniechęcić. Czekamy niecierpliwie na Waszego posta - na pewno wiecie coś, czego my nie wiemy na ten temat. U nas zawsze luty jest wyjątkowo newralgiczny.

      Usuń