środa, 12 czerwca 2013

Mąka ziemniaczana

Co można zrobić z mąką ziemniaczaną?
Kisiel domowy!
Budyń domowy!
"Glut" do kąpieli!
Krochmal do prababcinych serwet.
A także obserwować mieszaninę jednorodną i sedymentację oraz wykonać dekantację:)
Zapraszam.

Proponuję zacząć od wsypania skrobi ziemniaczanej do szklanego pojemnika i wymieszania z wodą. To wcale nie takie łatwe! Trzeba się naprawdę napracować - mąka opada na dno i tworzy zbitą masę, którą trzeba "zwalczyć" łyżeczką (to było najfajniejsze i dzieci powtarzały to z lubością parę razy). Gdy się już solidnie pomiesza nie można rozróżnić pojedynczych ziarenek mąki unoszących się w wodzie. Ta zawiesina jest zatem mieszaniną jednorodną i przeciwieństwem mieszaniny niejednorodnej (czyli takiej, w której można gołym okiem odróżnić składniki, np. piasek z wodą).  U nas mieszaniną niejednorodną był przygotowywany równolegle kompot rabarbarowy.

Wsypywanie mąki, mieszanie i ogólne bałaganienie jest super!

Jak rozdzielić mąkę i wodę? Hania zaproponowała sitko, co ochoczo przetestowała bez oczekiwanych efektów. To samo sitko świetnie sprawdziło się przy odcedzaniu kompotu rabarbarowego:)
Potem spróbowałyśmy  przefiltrować mieszaninę czegoś z "mniejszymi oczkami" używając ręcznika papierowego. Zadziałało, choć woda sączyła się powoli, była jednak klarowna, a więc mąka pozostała na filtrze!


A potem  mieszaninę postawiłyśmy na parapecie i zapomniałyśmy o niej na noc. Rankiem okazało się, że  mąka osiadła na dnie i jest tak samo trudna do wymieszania z wodą, jak była dnia poprzedniego. Osiadanie osadu na dnie to sedymentacja. Zachodzi np. na dnie morza czy stawu. Dzięki niej powstały skały osadowe takie, jak np. wapienie. Możemy w nich znaleźć muszle zwierząt, które miliony lat temu opadły na dno dawnych mórz.



Można teraz spróbować dekantacji, czyli delikatnie, nie wstrząsając szklanką, zlać wodę znad osadzonej mąki do innego pojemniczka. Voila! Rozdzielone! Oczywiście nie jest to dokładny rozdział, bo mąka jest jeszcze mokra. Można postawić ją znowu na parapet i poczekać, aż woda wyparuje. Wtedy też się oddzielą, choć wody już nie odzyskamy.

PS. Bardzo sprawdzają się do tych manewrów plastikowe przezroczyste kubeczki, zamiast szklanych.


Warto zajrzeć do "Wczesnej edukacji Antka i Kuby", którzy już wcześniej filtrowali i dekantowali:)

A  my zabawiamy się dalej.

Krochmalenie jest w naszym domu rzadką czynnością. Mamy jednak piękne serwetki po Prababci, które najpiękniej zdobią stół, gdy są wykrochmalone i wyprasowane. Wygrzebałam je z dna szafy i pozwoliłam dzieciom krochmalić.



Przygotowanie krochmalu:
Wlać do rondelka około 1 litra wody (na oko), a w osobnym kubku rozmieszać mąkę ziemniaczaną (1 łyżka stołowa duża) z wodą i wprowadzić tę zawiesinę do gotującej się wody w rondelku. Mieszać energicznie do momentu zagotowania. Potem wrzucać serwetki, mieszać drewnianą łyżką-kopystką. Gdy przestygnie - wykręcać ręcznie i wieszać na sznurku do suszenia prania. Następnego dnia sprawdzić efekt - sztywne, jak koci ogon~~~~~~~~~~~~~! Prasować serwetki używając spryskiwacza do ich delikatnego zmoczenia tuż przed prasowaniem.

Można też zrobić rzadszy krochmal w większej ilości i wlać go do wanny z kąpielą dziecięcą, gdy Młodzież cierpi na schorzenia skórne. Owa krochmalowa kąpiel łagodzi wszelkie podrażnienia, odparzenia pupy, zaczerwienienia, wysypki uczuleniowe, swędzące i łuszczące się. A przy tym jaka frajda w kąpieli, gdy jest bardziej ślisko niż zwykle! Trzeba jednak uważać, bo łatwo się poślizgnąć! Po kąpieli trzeba koniecznie dokładnie wymyć wannę, a skórę osuszyć przykładając do niej ręcznik, a nie trąc. No i zrezygnować wtedy z kremu, pudru i innych tego typu atrakcji. U nas wiele razy sprawdziła się ta kuracja, zwłaszcza wykonywana przez kilka dni pod rząd.

No i jeszcze coś na ząb.

Domowy kisiel robimy na przykład tak:

Kisiel rabarbarowy
ugotować kompot z rabarbaru, bez cukru, ale za to z dużą ilością rabarbaru - to nie może być wersja light, a raczej skoncentrowana. I nie trzeba obierać rabarbaru ze skórki, a gdy jest czerwona - mamy łany efekt kolorystyczny. Odcedzić rabarbar przez sitko i wyrzucić, a do kompotu dodać cynamonu i cukru do smaku. Zastosowałam proporcję: na 1 litr kompotu - 2,5 czubatej łyżki mąki ziemniaczanej (rozmieszać ją w pół szklanki kompotu i wlać do tegoż, gotującego się na wolnym ogniu).

Kisiel rabarbarowy: na dno wsypałam rodzynki, a po wierzchu - sezam.

P.S. Rabarbar zawiera sporo szczawianów, które utrudniają przyswajanie wapnia, dlatego jeśli taki podwieczorek, to na śniadanie duuuużo mleka:)


Domowy budyń robi się podobnie, tylko miast wody dajemy mleko, a do niego wystarczy dosypać cukru waniliowego (budyń waniliowy), kakao (budyń czekoladowy), soku owocowego do herbaty (np. malinowy), wiórków kokosowych (budyń kokosowy).
Budyń kokosowy z dekoracją własną każdego z członków rodziny. Niektórzy nie wytrzymali zbyt długiego czasu fotografowania i podjadali dekorację:)

4 komentarze:

  1. a ciecz nieniutonowską zrobiliście? świetna lekcja fizyki (to dlatego ciężko rozmieszać mąkę w szklance z wodą) i przy okazji zabawa na kilka godzin ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrobiliśmy, bo jakoś mnie nie natchnęło, ale teraz dzięki za przypomnienie!

      Usuń