poniedziałek, 21 września 2015

Jak wsadzić jajko do butelki (a potem wyjąć)?

Doświadczenie to jest spektakularne, ale trzeba się do niego solidnie przygotować, jeśli chcemy uzyskać dobry efekt. Ogólnie rzecz biorąc można tu upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, tzn. pokazać Dziatwie, że Natura nie znosi próżni oraz przekazać jej ideę rozszerzalności cieplnej gazów.


Jak wsadzić jajko (ugotowane na twardo) do butelki, do której nie chce się zmieścić?

Propozycje były różne, Jurek usiłował upchnąć jajo na siłę, ale nie weszło.



Wnętrze butli już z jajem w środku
Zapaliłam ręcznik papierowy, a gdy się dobrze rozhajcował wrzuciłam go do butelki i przykryłam jajem, jak pokrywką.

Na początku było widać dużo dymu, rozpoznaliśmy w nim, że papier nadal się pali. A potem zaczął przygasać, aż wreszcie znikł. I wtedy jajo zostało powolutku wessane do środka.

Napomknęłam, że tlen się skończył, bo został zużyty do spalania papieru. A co wypełniło puste miejsce po nim? Jajko!

Zawsze zadaję dzieciom 2 pytania, gdy się zabawiamy z eksperymentowaniem: "Jak myślicie - co się stanie?" oraz "Dlaczego tak się stało (a nie inaczej)?"



Jak wyjąć jajko (ugotowane na twardo) z butelki, z której nie chce wypaść po dobroci?

Propozycje były rożne. Hania próbowała zadziałać widelcem, ale się nie udało.



Tu przybył na ratunek Ojciec rodu. Wsadził butelkę pod kran z gorącą, bieżącą wodę, trzymając ją do góry dnem. I jajo wyślizgnęło  się samo, bez namawiania:)



Przyznam się, że nie uzyskaliśmy od Dzieci odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się stało. Owo jajo, pochodziło od szczęśliwej kury i zostało ugotowane wraz z innymi, które czekały na stole ukryte pod majonezem, szczypiorem i czerwoną papryką pokrojoną w kosteczkę. A byliśmy już bardzo głodni.



Konwersacja zamarła w sposób naturalny (buzie były zajęte jedzeniem), a potem była już zmiana tematu, gdyż znowu zamieszkał z nami chomik, tym razem syryjski, ale o tym innym razem:)

Jak to zrobić, żeby doświadczenie udało się na pewno?

Należy dobrze dopasować średnicę butelki i jajka. Najlepsza jest butelka w eksperymencie przeprowadzonym w Bajdocji - taka ładna, w zasadzie wazonik. Plusem jej jest brak ostrzejszych krawędzi przy wlocie do wnętrza.

To była nasza kolejna próba - poprzednio nie udało nam się upchnąć jaja do dużej szklanej butelki po soku Kubuś. Wlot ma mianowicie za małą średnicę. O ile weźmiecie jajo rozmiaru L, albo M, a z rozmiarem S nie próbowaliśmy, bo ich wtedy nie było w sklepie.

Ta butelka była po soku, ale nie wiem jakim, bo naklejki dawno nie ma, od lat Babcia i Dziadek wlewają do niej soki malinowe na zimę. Średnica owej butli wynosi 45 mm. Jajo nasze było bez pieczątki, średnicy nie zmierzyłam, tylko dopasowałam "na oko". A zatem dalej niewiele wiecie, bo nie podeszłam do sprawy wystarczająco naukowo. Ogólnie rzecz biorąc: średnica jaja powinna być tylko niewiele większa od średnicy wlotu butelki. Niewiele czyli 2-3 mm.

Aha! Dobrze sprawdza się zapalony ręcznik papierowy - tylko pozwólcie mu się porządnie rozpalić poza butelką, a dopiero potem go do niej włóżcie.

4 komentarze:

  1. My na razie bawimy się przede wszystkim octem i sodą oraz w sprawdzanie co się rozpuszcza w wodzie a co nie, ale wiem, że ten eksperyment to będzie coś ekstra. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam taką butelkę. Kiedyś....
    Po soku marchwiowym była (chyba).

    A jajko do butelki włożyć to faktycznie nieprosta sprawa, tyle warunków musi być spełnionych ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta była chyba po pomarańczowym, pamiętam, jak przez mgłę...

      Usuń