czwartek, 11 lipca 2013

Wycieczki 1-dniowe we Wrocławiu i okolicach - ciąg dalszy

Park w Brochowie

- jest najstarszym wrocławskim parkiem założonym w średniowieczu przez augustianów
- sporo w nim wody: stawek, kanały z kaczkami, które dają się karmić i urokliwe drewniane mostki w liczbie mnogiej
- plac zabaw oczywiście:)
świetny labirynt grabowy, w którym można się z przyjemnością zgubić i znaleźć (uwaga na pokrzywy i komary)
- a gdy pada deszcz - stare lipy, pod którymi można iść, jak w tunelu nie będąc
specjalnie podlanym wodą

Zamek Topacz

- ciekawie i ładnie odnowione zabudowania gospodarcze, przerobione na hotel i
restaurację. Sam zamek był jeszcze w trakcie naszego pobytu w remoncie i nie można było go oglądnąć z bliska.
- urokliwa fontanna i mały placyk zabaw w jej sąsiedztwie
- staw z ptactwem do karmienia, z plażą i pomostem, gdzie można się poopalać (popływać?), a na dodatek zapewne skorzystać z jednostek pływających (widzieliśmy kajak, ale wywiadu w końcu nie zrobiłam)
- Muzeum Motoryzacji w wielkiej stodole, z błyszczącymi pojazdami różnych typów i gabarytów

Stajnia Batanka

Trafiliśmy tam ze strony questingowej i chcieliśmy szukać skarbu. Ale okazało się, że trasa już nieaktualna, bo właściciele mocno teren przebudowali. Skarbem okazała się pieczątka, którą przybito Młodzieży na przedramieniu i na papierze na dodatek. Dzieci przejechały się też na kucu Bobku (10 min. - 10 zł). Trafiliśmy przypadkiem na czyszczenie i przycinanie końskich kopyt, co było b. ciekawe. Jeśli jednak macie chęć na jazdę z instruktorem - lepiej wcześniej zatelefonować i się umówić.

Partynice

Tor wyścigowy na Partynicach jest miejscem ciekawym nie tylko dla miłośników koni. Warto
regularnie zaglądać na strony toru, gdyż odbywają się tam różnorodne imprezy plenerowe. Były już imprezy psie, rozmaite prezentacje walorów turystycznych Dolnego Śląska, festyn przy okazji Dni Karpia Milickiego i całe mnóstwo innych. My jednak przede wszystkim zaglądamy do koni...

Hubertus na Partynicach: kowboje, psy, kuce, powozy i wieeeelkie ognicho!



Wyspa Opatowicka

Kawał wielkiej łąki i bezkresne niebo
Jeśli ktoś jest spragniony wrażeń ekstremalnych może spróbować wrażeń w parku linowym, gdzie liny, różnorodne wysokości, drabinki, mostki sznurowe itpd. Nam jednak nie było dane, bo ilekroć tam bywamy interes okazuje się zamknięty. Za to sama wyspa jest miłym miejscem do spacerów - trochę lasu (choć nie mojego ulubionego iglastego,  raczej łęgowy, mieszany, trzeba się nawet trochę przedzierać), duża pachnąca ziołami łąka (świetna do treningu przewrotów, sztuk walki i biegania z psem), śluza, przez którą można przejść i pooglądać przy okazji różne śluzowe urządzenia, no i samo wejście na Wyspę przez jaz na Odrze, z urokliwym widokiem na wały i okolice. Świetna na niedzielny rodzinny spacer. A gdy ktoś ma rowery może zdecydować się na ścieżkę rowerową. Ale to już kawałek drogi...

Park Pilczycki
Właściwie powinien nazywać się "Dżungla Pilczycka", a może trafiliśmy na nie te ścieżki, co trzeba (weszliśmy od strony ul. Mącznej, przy DOS). Ławeczki nie zauważyłam, ścieżki  z koleinami samochodowymi lub przypominające swym rozmachem trakty wydeptane przez dzikie zwierzęta. Stada komarów i zagajniki z pokrzyw. Zalety: nikt tam nie chodzi - bliźnich brak, więc jest święty spokój, można za to zbierać poziomki, a nawet maliny, zapewne później też jeżyny, bo i tych krzaków sporo. Na mapie zaznaczono też stawki, nader dzikie i zarośnięte rzęsą, czasem trudno dotrzeć do brzegu, zwłaszcza, że i teren nader urozmaicony (górki i stromizny, zdecydowanie nie pod koła wózka). Dla mnie super, bo mnóstwo rozmaitego, ciekawego zielska i robali, ale parku to raczej nie przypomina. Ze względu na komary - odradzam.

Nowy wrocławski stadion widziany od strony Parku Pilczyckiego

Wycieczki 1-dniowe we Wrocławiu i okolicach - część 1

A gdy ktos lubi wędrować i jeszcze szukać skarbów niech zajrzy na strony:
Questing
Opencaching

Skarb znaleziony!!!

5 komentarzy:


  1. Witam, chciałabym zaprosić Was do wzięcia udziału w kilku naszych zabawach.
    W jednej do wygrania są bardzo fajne gadżety z bajki Uniwersytet Potworny (bluzeczka, torba sportowa, przybory), w drugim jest możliwość przetestowania ciekawej gry edukacyjnej dla dzieciaczków, trzeci jest konkursem fotograficznym w którym można wygrać śliczny i mięciutki ręczniczek, poduszeczkę lub apaszkę.
    Nie chciałabym nadużywać Waszej cierpliwości i nie wkleje linków, ale jeśli jesteście zainteresowani, którąś z wyżej wymienionych zabaw to zapraszam na mój profil do bloga "Babylandia". Po boku są banerki konkursowe, więc łatwo trafić na to co Was ciekawi. Jeżeli jednak nie jesteście zainteresowani to z góry chciałabym bardzo przeprosić za tę reklamę...
    Pozdrawiam cieplutko
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Od kilku miesięcy uczęszczam na naukę jazdy konnej w Magnicach. Polecam z czystym sercem! Fantastyczna atmosfera, właściciel, któremu naprawdę zależy na dobru zarówno koni jak i uczniów, świetna nauczycielka jazdy - Pani Kamila. Tu przyjaźnie czują się ze sobą i ludzie, i konie, ale także koty i psy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Widzę, że powinniśmy zainteresować się bardziej tym miejscem:)

      Usuń
    2. Zdecydowanie zachęcam i pozdrawiam:)

      Usuń