środa, 28 sierpnia 2019

Znane widoczki/zabytki/krajobrazy

Właściwie każdy chyba odróżnia wieżę Eiffle`a, prawda? A w jakim wieku zaczyna się ją rozpoznawać? A Bramę Brandenburską znacie? A w jakim to mieście? W jakim kraju? Zabawiłam moje dzieci z użyciem bogato ilustrowanych katalogów biura podróży.


 Zadania mamy:
- w trakcie sprzątania z makulatury wyłuskać katalogi biura podróży
- wyciąć z nich obrazki znanych miejsc. Co jest "znane", a co nie - to kwestia subiektywna. Wszystko zależy od Was. U nas były, np. Most Karola w Pradze, parlament w Budapeszcie, Big Ben, syrenka w Kopenhadze, kawałek Zakazanego Miasta...
- do ściany przykleić dużą białą kartkę, na której będzie się mocować obrazki
- przekazać dzieciom, co chcemy, żeby zrobiły. Ja napisałam instrukcję na piśmie (czytanie ze zrozumieniem), a potem jeszcze dopytałam, czy wiedzą o co chodzi.

Zadania dzieci:
- za pomocą dostępnych pomocy (tablet z internetem, atlas geograficzny i coś, co tam jeszcze sobie wybrali z półki z książkami) ustalić co pokazano na obrazku i w jakim ten obiekt leży mieście i kraju, a następnie pokazać to miejsce na mapie. Mi pokazać (dodajmy, że "mi" siedzącej sobie spokojnie na tapczaniku z herbatą i ciasteczkiem w dłoni ewent. pakującej się na wyjazd wakacyjny i zaprzątniętej czymś zupełnie innym)
- przykleić obrazki do dużej płachty na ścianie i opisać je

Motywacja (nie wiem, czy szczególnie pedagogiczna, ale 1/3 moich dzieci tego potrzebowała):
"Jak zrobicie wszystko bezbłędnie  - nie będziecie musieli składać prania". A było to podwójnej objętości pranie zdjęte przed chwilą ze sznurka. Trzeba ładnie poskładać ubranka, ręczniki i inne szmatki z podziałem na właścicieli i porozmieszczać w odpowiednich szafkach i szufladkach w domostwie. Jest to codzienne zajęcie naszej Młodzieży, o ile nie jesteśmy poza domem. Młodzież nie wielbi szczególnie tego zadania, jak się domyślacie.

Niedociągnięcie:
Nie ustaliłam ram czasowych, więc rzecz się przeciągnęła w moim odczuciu za bardzo, ale machnęłam na to ręką, bo jeszcze są wakacje, prawda?


Potknęli się lekko w jednym miejscu, więc jakoś to przełknęłam i złożyłam to pranie sama. Na szczęście dzieci nie doszły do wniosku, że chciałyby to często powtarzać, bo ktoś to pranie musi składać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz