środa, 19 lutego 2020

Zielono w lutym

Wyjechaliśmy na ferie w góry, żeby dzieci mogły nacieszyć się śniegiem. A śnieg był wcześniej, ale w Rudawach Janowickich na razie się skończył. Odkryliśmy za to mnóstwo kamieni wzdłuż szlaków, a wszystkie głazy pokrywa zieleń. I to nie byle jaka - mszysta i porostowa! W zbliżeniu wygląda jak las w miniaturze, dżungla, plątanina zieloności. Sami zobaczcie, wystarczy się przyjrzeć i zachwycić.



Zdjęcia naszego dziewięciolatka:







Zdjęcia moje:






 
Jak można "zająć się" mchem z dziećmi:

1. Las gromadzi wodę - tam, gdzie są lasy jest mniej powodzi. Woda gromadzi się również w mchu. Można to sprawdzić odrywając kępkę mchu i ściskając ją w ręku - wyciśniemy wodę, jak z gąbki. Mech odkładamy na miejsce.

2. Można zważyć na dokładnej wadze, np. kuchennej, kępkę mchu przyniesioną z lasu, a potem zważyć ją ponownie np. po 2 tygodniach, gdy przeschnie. Można wtedy sprawdzić, ile wody wyparowało, czyli ile wody magazynuje taka mała kępka mchu. Musimy mieć pewność, że nie zbieramy mchu chronionego, a o tę pewność trudno, więc nie lubię tego doświadczenia za bardzo.

3. Mech warto obserwować przez lupę. Mchy nie mają korzeni, a zaledwie chwytniki, których zadaniem jest przymocowanie rośliny do podłoża, nie zaś pobieranie wody. Mech potrafi pobierać wodę przez powierzchnię listków. Gromadzi się ona nie tylko we wnętrzu rośliny, ale również między listkami, które są dość ciasno "poukładane" na łodyżce.

4. Puszki z zarodnikami wyrastają z mchu ku górze. Puszki otwierają się tylko, gdy jest sucho, a zarodniki są wtedy roznoszone przez wiatr. W ten sposób roślinka się rozmnaża.

5. Porosty, mchy i glony porastają obficiej pnie i kamienie od strony północnej, dzięki temu można próbować orientować się w kierunkach świata bez kompasu. Można porównać ustalenia na podstawie mchów z tym, co pokaże kompas.

6. Im bujniejsze porosty, tym czystsze powietrze. W powietrzu zanieczyszczonym najsilniej na pniach drzew nie pojawiają się żadne porosty (jest nalot zielonych glonów, które dają radę nawet w bardzo brudnym powietrzu, a bywa, że i ich brakuje), w nieco czystszym obserwujemy porosty skorupiaste, przywierające całą powierzchnią do pnia, w czystszym - listkowate, w najczystszym - krzaczkowate. Najlepiej mieć ze sobą w terenie wydrukowaną skalę porostową i z nią porównywać obserwowane porosty.

7. Zwierzęta leśne często wybierają omszone miejsca na legowisko, bo mech jest miękki i wygodny. Warto poleżeć na mchu, jak sarna, ale uwaga! nie po deszczu, bo spodnie przemokną:). Można mech głaskać i przykładać do policzka.

8. Ilustrowany przewodnik pomoże ustalić gatunek mchu, a jest ich wiele i mają ładne nazwy. Polecam ściągę internetową. Można jej użyć, gdy zrobiliśmy zdjęcia makro i chcemy poznać nazwy, albo gdy zabraliśmy mchy ze sobą do domu. Lepiej ich jednak nie zabierać, bo w naszych czasach niestety nawet mchów jest coraz mniej i sporo jest gatunków mchów chronionych. Głupio by było skasować jedyną, małą kępkę rzadkiego mchu z okolicy, prawda?.

9. Zainteresowani mchami powinni jeszcze poczytać i poszukać wiadomości o torfowcach, wątrobowcach, a nawet glewikach. Nie wolno mylić mchów z porostami, a jest to częstym błędem.

Najgłupszym pomysłem wydają mi się obrazy z porostów pomalowanych na jaskrawą zieleń. Wmawianie ludziom, że taki suchy obrazek oczyści im powietrze w mieszkaniu uważam za skandal. Chyba, że chodzi o to, że taki obraz zgromadzi mnóstwo kurzu... Ściany z żywych mchów, regularnie nawadniane w miastach to zupełnie inny pomysł, nawet ciekawy, ale chyba raczej kosztowny w dobie upalnych lat. Za mało o nim wiem, żeby tu się wymądrzać.



Zielone mchy zgłaszamy do projektu Bajdocji
TUTAJ LINKI DO INNYCH UCZESTNIKÓW PROJEKTU.




5 komentarzy:

  1. Ach, jak miło by się na nim spało!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne zdjęcia i bardzo ciekawe informacje. Już wiem co będziemy robić na następnej wycieczce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie przeczytam, co Wam się udało zobaczyć. Dajcie znać!

      Usuń